Re: jaka nowa federacja?
Autor:
Ditta (---.icpnet.pl)
Data: 11 Mar 2006 - 11:56:38
Bardzo dobre pytanie: po co w ogole chcemy tworzyc nowa federacje? Skoro mowi sie o tym od kilku lat to znaczy, ze cos jest na rzeczy. Zgadzam sie, ze w PZA nie jest najgorzej, pewne sciezki sa utorowane, jest dofinansowanie do wypraw i obozow itd. Chodzi o to, zeby bylo nam jeszcze lepiej.
Jestesmy razem w PZA z innymi "ludzmi gor", ale narciarzy bym tu nie wlaczala. Maja swoj Polski Zwiazek Narciarski, zas skialpinisci przylaczyli sie do nas, bo jestesmy w UIAA, zas PZN nie, a tego im brakowalo do szczescia.
"Powiedzcie mi skąd weźmiecie ludzi chętnych do działania w niej. Jakoś nie widziałem tłumów pędzących do zarządu KTJ jak trzeba było wybierać" Moze gdyby byla to nasza, jaskiniowa organizacja znalazloby sie wiecej chetnych? Po prostu wiecej ludzi utozsamialoby sie z taka organizacja - moim zdaniem oczywiscie.
W swojej nazwie jaskiniami czy speleologia lub w ogole w Polsce zajmuja sie: PZA (tu nawet nie ma w nazwie tego co nas laczy), Sekcja Speleologiczna przy Polskim Towarzystwie im. M. Kopernika i Polskie Towarzystwo Speleologiczne (o ktorym niewiele wiadomo, ale pytanie dlaczego ktos podjal probe stworzenia czegos takiego?). Jaskin w Polsce troche jest, choc nie mamy sie co porownywac z innymi krajami, a ludzi zajmujacych w jakikolwiek sposob jaskiniami jest ok. 1000. Uwazam, ze jak bysmy polaczyli sily, wiecej osiagnielibysmy jako srodowisko. Kazda z tych grup wchodzi w sklad innej organizacji. Owszem nic nie stoi na przeszkodzi by rozszerzyc dzialania KTJ, w koncu osoby zajmujace sie naukowo jaskiniami sa rozproszone po roznych klubach, ale dlaczego w takim razie tak nie jest?
Chodzi o organizacje z ktora beda utozsamialy sie wszystkie srodowiska w Polsce zajmujace sie jaskiniami, jak to jest w... i tu mozna wymienic prawie kazde panstwo (i nie ma to znaczenia czy federacje te maja w nazwie: speleologie czy ladnie brzmiacy po angielsku "caving"). Poza tym idac np. do TPN na rozmowe nie mozemy nawet pokazac statutu, w ktorym mamy wpisana np. ochrone jaskin, bo o innej dzialalnosci nie wspominam. Naprawde w tej kwestii odbiegamy prawie od wszystkich panstw.
To, jak my mamy na siebie patrzec to jest jedno, drugie - jak na nas patrzy spoleczenstwo, ktore daje nam pieniadze. A jak na nas patrzy? nie wie z czym ma nas skojarzyc (bo z PZA wiekszosc spoleczenstwa tez nas nie kojarzy, o ile kojarzy PZA). Speleologia dla przecietnego Polaka to sport ekstremalny i tyle. Nie jest tu moim zdaniem wytlumaczenie, ze jestesmy malo widowiskowi. Dzialamy pod ziemia doslownie i w przenosni. I to jest wina calego srodowiska i tzw. sportowego i naukowego. Zadne z tych srodowisk nie dba o popularyzacje jaskiniowania czy grotolazenia (to chyba beda najbardziej neutralne slowa, ktore obejmuja i speleologie i taternictwo jaskiniowe), ile mamy ksiazek, podrecznikow i innych wydawnictw? Polaczenie wszystkich sil wyszloby nam na dobre, a tworzac swoja organizacje, ktorej nazwa nawiazywalaby do tego jaskiniowania - bylismy tez bardziej widoczni. Co to oznacza? wiecej ludzi przychodzacych na kurs, wiecej ludzi chetnych do dzialania we wladzach takiej organizacji, i dalej mozna wymieniac wiecej eksploratorow, sportowcow, naukowcow, artystow itd. + wyzsza swiadomosc dotyczaca ochrony tych jaskin. Nawet nie potrafimy do konca wykorzystac mody na tzw. sporty ekstremalne, ktora tez przeminie.
Oczywiscie jesli wiekszosc srodowisk nie bedzie chciala utworzyc nic nowego, to nikt nikogo do tego nie zmusi. Bedzie jak bylo i jakos przetrwamy, jak do tej pory, bedziemy miec lepsze i gorsze chwile. Ale czy nie chcemy swojej sytuacji polepszyc. O walce o kase w PZA z innymi grupami nawet nie wspominam.
Podsumowujac: mimo pewnych trudnosci na poczatku i klotni o charakter takiej organizacji w dalszej przyszlosci byloby nam i lepiej i latwiej.
Pozdrawiam serdecznie
Ditta Kicinska