Witam wszystkich,
Zdecydowanie jestem za utoworzeniem nowej federacji czy stowarzyszenia i w jej ogólnej koncepcji zgadzam się z Dittą. Powstanie nowego "ciała" tylko pod innym ministerstwem wydaje mi się niezbyt dobrym pomysłem, ponieważ wtedy natkniemy się na te same problemy tylko w nieco innym odcieniu.
Dlatego jeżeli zdecydujemy się na utworzenie czegoś nowego optuję za niezależnym od państwa stowarzyszeniem, korzystającym, między innymi, z państwowych dotacji celowych.
Nie wierzę natomiast, że jesteśmy aż tak zwartym środowiskiem, że wszystkie kluby jak jeden mąż powiedzą 'do widzenia' PZA od razu. Rzeczywiście więc istnieje groźba podziału. Sądzę jednak, że to zagrożenie minimalizuje właśnie utworzenie nowej federacji ale NIE REZYGNUJĄC, przynajmniej na początku, z członkostwa w PZA. I nie chodzi tu o ssanie dwóch matek (co przy okazji można robić
, ale właśnie o zachowanie jedności środowiska. Wizja, że stworzymy federację, zakrzykniemy i wszyscy pomkną jak w dym ją współtworzyć jest utopijna. Przechodzenie klubów do federacji będzie prawdopodobnie stopniowe, w miarę przekonywania się do niej kolnejNych środowisk klubowych. Dlatego moim zdaniem, jeżeli zdecydujemy się na tworzenie nowej federacji (za czym, podkreślam, jestem) to nie można tego zrobić natychmiast.
Trzeba też mieć na uwadze to, co stało się z przewodnictwem tatrzańskim w zakopanem. Wyjście z PTTK (skąd inąd bardzo potrzebne) spowodowało powstanie dwóch kół przewodnickich o nazwie "KOło... im. Klimka Bachledy". Oba koła przez dobre dwa lata zajmowały się głównie przekonywaniem, że to oni są spadkobiercami tradycji, mają prawo do imienia Klimka oraz do blachy środowiskowej. Efekt jest taki, że w Zakopanym są obecnie cztery koła przewodnickie. Warto pamiętać, że ze względu na położenie i liczbę członków, gdyby się zjednoczyli byliby chyba najmocniejszą grupą zawodową i mogliby uzyskać naprawdę niemal wszystko od urzędu miasta, powiatu itd. Dopiero PO KILKU LATACH udało się stworzyć Centrum Przewodnictwa Tatrz. jako ciało jednoczące koła i określające zakresy szkoleń, cenniki, komisję egzaminacyjną itd.
Do czego zmierzam. Obawiam się, że stworzenie nowej federacji bez pozostawania w PZA (docelowo słuszne) może spowodować identyczną sytuację. Dlatego optuję za stworzeniem nowej, pozarządowej i niezależnej federacji (JEDNEJ, a nie od razu pięciu), ale jedynie przy poparciu większości środowiska. Takiego poparcia natomiast nie uzyska się na jednym, choćby najbardziej twórczym spotkaniu, ale trzeba je stopniowo wypracować.
Pozdrawiam,
Paweł Kroh