a więc jest jednak opcja odłączenia się od PZA...
Zacznę w takim razie od drugiej opcji - założenie federacji nigdzie niezrzeszonej ma tą wadę, jak już zauważono, że będzie większy problem z kasą. Przy okazji, całkowita zmiana profilu na naukowy mija się chyba z celem, bo jak już pisałem nie wszyscy naukowcami jesteśmy... Jesteśmy takim dziwnym środowiskiem, które łączy w sobie turystykę, sport i naukę... Stowarzyszenia (czy istnieje w polskim prawie coś takiego jak federacja???) mają bardzo szeroki zakres działania (kultura, turystyka,, sport, nauka), tyle tylko, że z tym jest również dużo biurakratycznych problemów, np. z fiskusem...
Trzecia opcja, pozostanie przy PZA, chyba nic nie zmieni...
Czwarta, "POZOSTAĆ w PZA i niezaleznie od tego załozyc własną federację", jak już pisałem, bardziej kojarzy mi się z "Panu Bogu świeca a diabłu ogarek" niż z "pokorne ciele dwie matki ssie" (ciekawe, że te przysłowia są tak sprzeczne
)
W takim razie jeśli miałoby być jakieś głosowanie (może jakaś ankieta?) to optowałbym za pierszą opcją, za odłączeniem się od PZA i pozostaniu przy minsterstwie, jako, że wtedy może byłaby nadal możliwość finansowania przez nich. Dodatkowo może udałoby się rozszerzyć zakres naszego działania o tą naukę i zassać coś z ministerstwa edukacji (choć ono biedne jest
), ale nie jako DWA związki/federacje tylko jako jeden, ale przy dwóch ministerstwach ( i tutaj o ty cielęciach
). Ciekawe czy to możliwe???
pozdrawiam