Re: "Upaństwowienie" (nacjonalizacja?) instruktorów
Autor:
Jacooś (Moderator)
Data: 14 Mar 2006 - 16:32:52
Witaj Marku!
Musze przyznać że zaskoczyłes mnie treścią swojego listu.
Po raz ostatni (mam nadzieję) odniosę się do wywołanego z czeluści przeszłości listu otwartego Krzysztofa Makowskiego umieszczonego na stronie Epimenidesa (tylko "otwartego" - NIGDY ten list nie dotarł do adresata, choć tak by wypadało) - odpowiedż na ten list otrzymał on i całe środowisko w kwartalniku JASKINIE nr 4 (37) na stronie 9 od Agnieszki Gajewskiej, ponadto ode mnie na łamach forum i w prywatnej korespondencji, a wreszcie NA NADZWYCZAJNYM ZJEZDZIE KTJ W PODLESICACH, który opuscił (mimo mojej prośby o pozostanie i pomoc naszemu środowisku), gdy okazało się że ogromna wiekszość jest odmiennego zdania niz on. Jakiej jeszcze odpowiedzi żąda? - wykutej w kamieniu?
Nie chcę dyskutować ze sformułowaniami "aby znowu KTJ nie spuściła nas na drzewo", "pozostanie nam jedynie zal i swiadomosc, ze KTJ moze Was tak, ale nas nie reprezentuje" i tym podobne. Znam Cie i myślę że to nie Twoje słowa, tylko je przekazujesz..
Marku, krzywdząca jest Twoja opinia o KTJ. W ośmioosobowym zarządzie KTJ trzy osoby sa przedstawicielami klubów z "zachodniej Polski" - Robert Matuszczak, Piotr Pilecki i Marek Wierzbowski (co i tak jest bez znaczenia bo ja np. nie reprezentuje w KTJ swojego klubu - SDG - ale wszystkich grotołazów z klubów zrzeszonych w PZA).
Twój list sugeruje że to jakieś działanie lub zaniechanie działania ze strony KTJ spowodowało, że WSZYSCY instruktorzy Polskiego Związku Alpinizmu muszą "upaństwowić" swoje uprawnienia. Daję Ci słowo honoru (a według "paru" osób to dobra waluta), że gdyby nie intensywna praca Marka, Agnieszki, czy Andrzeja, bylibyśmy w dużo gorszej sytuacji niz jesteśmy - stalibyśmy sie "cywilami",bez swojego Związku...
Instruktorom PZA, którzy nie poddadzą się z różnych przyczyn tej kłopotliwej, drogiej, a ponadto z naszego punktu widzenia bezsensownej akcji "upaństwowienia", pozostanie prowadzenie wykładów na kursach (bez możliwości szkolenia praktycznego) - czyli to co do tej pory było w gesti instruktorów seniorów. To może spotkać każdego z nas (ja jestem, tzn. byłem, instruktorem od 1981 roku).
Teraz najważniejsza sprawa - nie widziałem listu o którym piszesz (byłem za granicą), choc wiem że był rozsyłany do Klubów i mniej wiecej znam jego treść. Mogę obiecać że Wasz Klub otrzyma odpowiedź i to nie kwestia "arogancji władzy", że do tej pory nie otrzymaliście jej.
Dziś-jutro ukaże się komunikat KTJ w sprawach ważnych dla naszego środowiska, o których od jakiegos czasu dyskutujemy. Najistotniejsze z tego komunikatu, to "najbliższy mozliwy termin zebrania" - 23 kwietnia 2006 roku (niedziela), prawdopodobnie w Podlesicach. Na zebranie zaproszeni sa wszyscy chętni do wzięcia w nim udziału.
Nie oczekuj oficjalnej odpowiedzi KTJ na pytanie co dalej z rozpoczętymi a nie zakonczonymi kursami, bo nie KTJ jest decydentem w sprawie uprawnien instruktorskich, i jedyną oficjalna odpowiedzia może byc "zakończyc kursy siłami instruktorów z uprawnieniami państwowymi" czyli przekładając na język polski "czekać".
Ale jesli chcesz znac moje ZDANIE PRYWATNE (podkreslam, moje zdanie prywatne), po konsultacjach z wieloma osobami związanymi ze szkoleniem alpinistycznym, uważam że mozna kontynuować kursy rozpoczete w zeszłym roku na takich samych zasadach (traktowac je jako wewętrzne szkolenie klubowe przez instruktorów z "branzy alpinistycznej" - warunek - zapisac kursantów do klubu na czas szkolenia), a karty taternika jaskiniowego absolwenci otrzymaja około czerwca (wtedy powinni juz byc instruktorzy państwowi).
Trudniejszym dylematem dla Klubów jest podjęcie decyzji o ewentualnym rozpoczęciu nowego kursu, tak aby nie stracic tatrzańskiego lata, a w konsekwencji roku. Myslę, że wyjściem z sytuacji jest opoźnienie szkolenia "przedtatrzańskiego" do czerwca lub szkolenie skałkowe na zasadach partnerskich a nie "instruktor-kursant", i uczciwe poinformowanie o tym kursantów.
Reasumując, Marku, byc może rzeczywiście zarząd Komisji Taternictwa Jaskiniowego za mało "chwali się" tym co robi dobrego i złego (nie ma rzecznika prasowego), ale mnie wydawało sie że dość często informuję o sprawach swojego "tatrzańskiego" podwórka, a i pozostała działalność KTJ jest ogólnie znana.
Tym niemniej, jesli takie sa odczucia, uderzam się w pierś i przepraszam w imieniu KTJ - jedynym usprawiedliwieniem jest naprawde ogromny nawał problemów do załatwienia w ostatnim czasie.
I jeszcze jedno. W wypowiedziach róznych osób czytałem między wierszami zarzut jakoby KTJ oddaliła się od "szarego grotołaza" - takiego oddalenia nie powinno być, i według mnie nie ma, ale kto wie.. pozwolę sobie zatem na otworzenie nowego watku na forum, poświęconego KTJ.
Pozdrawiam serdecznie - Włodek "Jacooś" Porębski