Re: "Upaństwowienie" (nacjonalizacja?) instruktorów
Autor:
Jacooś (Moderator)
Data: 22 Feb 2006 - 00:30:01
Wojtek wywołał mnie do tablicy,a ja nie wiem co napisac..
Przykre, że niektórzy z dyskutantów odwracaja kota ogonem "jakby" zapominając skad wzieły sie kłopoty członkow PZA.
Powiem tak (z czystym sumieniem, bo byłem jawnie przeciwny ale walczyłem bezskutecznie): na żądanie członków PZA zostało zaskarżone i obalone rozporządznie (na pewno nie idealne, ale dla nas korzystne) w sprawie uprawiania alpinizmu, a w konsekwencji zniesiona karta taternika, co w połaczeniu z zapędami urzedników pro-unijnych doprowadziło nas do sytuacji bitego psa (zgodnie z przysłowiem - "jak sie ma kij, pies do bicia znajdzie się zawsze"). Kopią nas z zewnątrz, kopią sami siebie członkowie PZA.
Zapytam więc grzecznie, gdzie są teraz Ci krzykacze sprzed kilkunastu miesięcy (którzy nawet w tym wątku są przez mniej zorientowanych wymieniani jako mesjasze), a których ostrzegaliśmy że nie zaczyna się rewolucji od końca? - dalej polują na czarownice listami otwartymi, pozwami itp?
Teraz mamy "wolność" dzęki której:
- mamy problemy na terenie Tatr (coraz chudsze tereny wspinaczkowe; z trudem wywalczon nowa lista jaskin udostepnionych, mimo szczerych checi dyrekcji TPN niemozliwa do wprowadzenia przed 1 stycznia 2007; kłopoty z taborami i Betlejemką; kłopoty z poruszaniem sie kursantów w Tatrach, konkurencja harcersko-survivalowa itd)
- problemy w szkoleniu (instruktorzy powierzchniowi omawiaja to w duzo gorętszej ale i bardziej twórczej atmosferze - zapraszam na forum instruktorów PZA - we wspinaczce powierzchniowej kryzys instruktorski to utrata zarobków; szkolenie przyszłych jaskiniowych partnerów to praca w imię przetrwania klubów, to powołanie a nie sposób na kase, stąd rozgoryczenie widoczne w postach, Krzysia, Marka, Jacka czy Zbyszka)..
Nie chce wymieniac głośno wszystkich problemów - i tak je znacie.
Szczerze powiedziawszy nie wiem jak z tego wybrnąć - najbardziej liczę na mądrośc i skutecznośc działania Angieszki, Andrzeja, Marka, Marcina, a z "powierzchniowców" Darka, Piotrka i wielu innych, którzy od dawna i bez przerwy próbuja uratować to co zostało (nie przez nas !!!) spieprzone; i dlatego krew mnie zalewa jak czytam o jakims zaniedbaniu, zaniechaniu, przespaniu...
Pozdrawiam serdecznie z "kraju w kratkę" gdzie jeszcze trochę poprzebywam - Jacooś