Re: "Upaństwowienie" (nacjonalizacja?) instruktorów
Autor:
Jack (---.range86-135.btcentralplus.com)
Data: 21 Feb 2006 - 20:15:34
Obserwuje ten watek (czasem wrzucajac trzy grosze) od dluzszego juz czas czasu i widze dwie jakby grupy uczestnikow.
Widać juz wyraznie, ze podzial nastapil na linii my - oni.
My:
to - ciagle jeszce aktywni instruktorzy jaskiniowi, ktorzy do spraw szkolenia podchodza w jeden i ten sam wlasciwie sposob.
Szkolimy, bo takie jest nasze wewnetrzne powolanie, szkolimy, bo lubimy ta prace, szkolimy, bo czesto jest to zwiazane z byc albo nie byc naszego klubu, szkolimy, bo lubimy patrzec jak z licealych mydłków wyrastaja prawdziwi zawodnicy.
Jak powoli ucza sie jak byc odpowiedzialnymi za innych, za siebie, jak ich poczucie wlasnej wartosci
wzrasta wraz z iloscia akcji, obozów, wypraw.
Widzimy wyraznie ilu z nich znajduje w klubie alternatywe dla dragów, wódy, blokowiska, stoczenia sie w bagno. Nie wiemy oczywiście jak potocza sie ich dalsze losy i czy w klubie znajda swoje miejsce, ale w tym waznym dla nich wieku pokazujemy im cos, nad czym być może warto sie pochylić.
Szkolimy, bo po latach milo jest powiedzeć: to mój kursant był, widzisz jaki dzielny ?
Wykonujemy naszą prace z pasja i przyjemnością.
Ci Koledzy Instruktorzy, tak jaskiniowi jak i powierzchniowi, ktorych znam i z którymi zdarzało mi się pracować widza to w ten własnie sposób.
Mozecie sie śmiać, że to idealizm, ale bez niego nie byloby dobrego szkolenia.
Większośc z nas tak rozumie szkolenie.
My się martwimy o rozpoczęte kursy i przyszłość naszych klubów, a nie o utracone zyski szanowni czytelnicy !
Czy to łaskawie zostanie wreszcie zrozumiane ?
Oni:
to Ci, ktorym sie wydaje, ze instruktorzy PZA to zarabiajaca krocie grupa cwaniakow, ktora samemu nic nie robiac patrzy tylko z boku, pokrzykuje i wymądrza sie, że trzeba tak czy siak.
Pojawiają sie teraz komentarze w ostatnich postach : "A dobrze wam tak" - troche tego nie rozumiem.
Ze niby co ? dlaczego dobrze ?
Czy komus sie stala jakas krzywda, w zwiazku z nasza praca?
Czy te osoby, ktore tak się wypowiadaja nie rozumieją, ze problem nie dotyczy tylko nas instruktorów, ale całego środowiska jaskiniowego w Polsce ?
Czy ktoś tu jest sfrustrowany, bo nie jest instruktorem a chcialby ?
Prosze bardzo, droga wolna, zawsze kursy instruktorskie byly dostepne dla wszystkich kolegów, ktorzy mieli ochote szkolic.
Nasz klub tylko w tym pomagał. Tylo jakoś zawsze chetnych było mało.
A bo to sie komuś nie chciało, albo to nie miał przejść powierzchniowych czy jaskiniowych, a bo wlasnie byla sesja, czy cos takiego.
Czyli co ? Gdzie ci chętni na instruktorów ?
A może to było za trudne, co ?
Wiec panowie, bardzo prosze o merytoryczną dyskusje.
I w kompetentnym gronie.
pozdrawiam
Jacek Stys
Speloeoclub Wroclaw