Re: List otwarty do środowiska speleo... (troszku dlugie)
Autor:
Czakolo (---.transedge.com)
Data: 27 Feb 2005 - 21:22:33
Rufio Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Prawda jest zupelnie inna. Zwykle na kurs zglasza
> sie od kilku do kilkunastu osob, z czego zostaja
> 1-2 osoby, zwykle ci, ktorzy przyszli na kurs
> wiedzac czego chca. Reszta ludzi poprostu idzie
> "przezyc przygode".
Dobra, czy mogę należeć do klubu i nie robić kursu. Teoretycznie tak, praktycznie nie. W ogóle większość ludzi dowiaduje się o istnieniu klubu przy okazji rozpoczęcia kursu, przychodzą na pierwsze spotkanie i od razu mówi się o cenach (no bo to kurs). Jeszcze nie wiedzą czy to się im spodoba, co to w ogóle oznacza chodzić po jaskiniach, usłyszą cenę, wychodzą...
Dobrych kilka lat temu w Zduńskiej Woli była taka fajna akcja, raz w roku wyjazd pod tytułem "Jaskinie dla laików". Było to coś na wzór obozu, koszty niskie praktycznie tylko noclegi, przejazd, wyżywienie. Ludzie tam chodzili dość turystucznie po jaskiniach na Jurze, jakaś wędka na skale, itp... Każdy mógł zobaczyć co to jest. Osoby, które to prowadziły robiły to zupełnie za darmo traktując to jako zabawę (udostępniając swój sprzęt) - fajny wyjazd (nie byli tego instruktorzy). W całej historii tej akcji (6 wyjazdów), z pośród kilkudziesięciu osób tylko 5 poszło na kurs (=5 osób zapłaciło), i... 4 osoby ukończyły i zdały, jedna ciągle jest jeszcze w trakcie :D Dlaczego nie pójść w tym kierunku, niekoniecznie za zupełną darmochę, ale taniej bo użycie taternika kosztuje taniej niż instruktora, i ma to być tylko jeden mały wyjazd orientacyjny.
Czyż to nie piękne mieć na kursie prawie 100% "zostawalność"...
> ...Poprostu nie jestes zbyt
> zaznajomiony z tematem, stad twoje bledne
> mniemanie.
> Ale np dzieki kursowi zdobylem umiejetnosci i
> papier oraz wszedlem w "srodowisko" i dzieki temu
> cene rocznego kursu na robotach wysokosciowych...
Dlaczego uważasz, że ktoś kto ma inne zdanie niż Ty nie jest zaznajomiony z tematem??? Przecież zupełnie mnie nie znasz ani ja Ciebie! Próbuj mnie przekonać do Twojego tak jak ja próbuję przekonać do mojego, ale nie poprzez mówienie mi, że się nie znam. Ja mogę nie mieć racji tak jak i Ty, ale właśnie po to jest ta dyskusja.
Ja też ukończyłem kurs, też odbiłem to sobie na robotach wysokościowych, ale nie każdy tak może, bo może mieć inną pracę, bo konkurencja jest teraz dużo większa niż 10 lat temu i nie tak łatwo dopchać się do robót wys., bo jest dziwczyną...
W całej tej dyskusji tracę powoli sedno sprawy, a zaczęło się od tego, czy potrzebna nam jest karta aby wejść do jaskini tatrzańskiej?