Re: List otwarty do środowiska speleo... (troszku dlugie)
cieski Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ...Ktoś dobrze wyszkolony...nauczy
> swojego kolegę prostego poruszania się po
> sznurkach...
> ...osoba która ...ukończyła kurs...Przynajmniej ma podstawy...
To wszystko co piszesz to prawda, ale mnie chodziło o to i to chciałbym podkreślić, że tego się nie uniknie (szkolenia koleżeńskiego) a już napewno nie poprzez wprowadzanie kart i zakazów. Koledzy zawsze będą szkolili, i według mnie to nie jest wcale złe - niech się wszyscy uczą od wszystkich, tylko niech się uczą nie tylko technik ale również myślenia. Duża część osób zaraz po kursie zapomina o autoratownictwie i pomocy medycznej, a to oznacza, że szkolić się trzeba cały czas a nie tylko na kursie.
Problem w tym że należy ludzi uświadamiać na jakim poziomie są wyszkoleni. Tu trzeba zmieniać myślenie nie tylko przepisy. Proste poruszanie się po sznurkach jest dobre na Jurę i nie potrzebne tu lawinoznastwo. I tu widzę rolę klubów. Niech zachęcają do wstąpienia do nich po JAK NAJNIŻSZYCH kosztach, bo to jest podstawa tego aby uczyć się od najlepszych. To kluby powinny oceniać, doradzać, edukować, podpowiadać na którą jaskinię możesz się porwać a która jest dla ciebie za trudna (oczywiście nie zabraniać a doradzać). Trzeba dążyć do tego żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o istnieniu klubów = większa reklama (reklama dźwignią grotołażenia
) oraz jak najmniej ludzi omijało je = niższe ceny.
Pozdrawiam