Re: Hit sezonu!
Autor:
Ditta Kicińska (150.254.117.---)
Data: 12 Feb 2010 - 17:06:37
"Jedno jest z drugim niewątpliwie powiązane,"
Środowisko jaskiniowe nie ma problemu z tym aby to odróżnić. To Ty go masz.
"brak jednoznacznych przepisów mimo ich pozornego gąszczu i ogólny wynikający z tradycji polskiego bałaganu bałagan, "
dopiero co napisałeś, ze przepisów jest za dużo i że nie ma tego w cywilizowanej Europie...
"w połączeniu z brakiem odpowiedzialności skutkuje biciem piany w internecie, i dumnym wyrażaniem ogólnikowej opinii środowiska, bez żadnej mocy prawnej i większego znaczenia dla ludzi z nim nie związanych."
Właśnie o to chodzi, że odpowiedzialność za wszystko ponosi organizacja skupiająca kluby, czyli w naszym przypadku PZA.
Musimy się tłumaczyć, dlaczego ktoś chce na zwykłej pasji zarabiać... i z wielu innych rzeczy. Dlaczego nie reagujemy zbyt ostro czasami na taką działalność - z tego też się tłumaczymy.
Środowisko jaskiniowe spotyka sie dwa razy do roku i omawia wszystkie swoje problemy, głosuje i decyduje, więc ma to albo moc prawną, albo nie, ale jest wyrażona opinia w danej sprawie, ludzi, którzy tym się interesują. Wystarczy o tym przeczytać w internecie.
A czy to ma dla ludzi niezrzeszonych znaczenie (bo rozumiem, że o to Ci chodzi)? nie musi. Ale nigdzie na świecie nie masz tak, że ludzie chodzą do jaskiń bez kontroli organizacji speleologicznych czy parków narodowych (chyba, że jest to dzicz).
"Zarzuciłem wam, przede wszystkim krzyk oburzenia, w obliczu bezsilności, który podnieśliście, uświadomiwszy sobie że coś dzieje się poza wami i nikt was o zdanie nie musi pytać, ale co w tym dziwnego ? w końcu, to nie wy jesteście gospodarzami i to nie wy ponosicie odpowiedzialność."
Jest coś takiego jak etyka w UISie, która mówi o tym, że należy zwyczaje danego kraju respektować, prawa i możliwość otrzymania zezwoleń. My jadąc za granice musimy przechodzić wiele procedur (nasze nie są najgorsze), więc dobrze jak tak samo będziemy traktowani przez innych z naszymi jaskiniami. Nie robimy w innych państwach tego co chcemy, i nie chcemy by tak robili inni u nas.
Właśnie o to chodzi, że wszędzie wszyscy muszą nawzajem się pytać o zdanie (my - ich, oni - nas, taka jest rzeczywistość) to po pierwsze. Nie rozumiem Twojego zdziwienia, tak było zawsze i pewnie będzie.
Po drugie - pełnimy rolę gospodarza (takimi samymi jak Czesi są dla nas gospodarzami w Krasie Morawskim, tam jaskinie nie są własnością federacji, też są pod ochroną i tam też musieli walczyć o ich udostępnienie; jak jedziemy do Austrii to też rozmawiamy z klubem speleologicznym, a on w naszym imieniu z właścicielami, instytucjami itd; też pełni rolę gospodarza taką jak my w Polsce) i ponosimy odpowiedzialność (właśnie o to chodzi, że ją ponosimy).
>Proszę napisz jak sobie wyobrażasz rejonizację w Polsce?
"W myśl zasady "gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania" uważam dyskusję nad takowa za niemożliwą"
no właśnie...
było przerabiane wielokrotnie
dalszy mój komentarz jest zbędny
" co nie zabrania mi wrzucenia kilku garści dziegciu, w radosne potępianie komercji, na której ekspansję wcześniej czy później i tak prawdopodobnie nic nie poradzicie. "
ale póki co jest naszym obowiązkiem bronić jaskiń przed komercją, tak długo jak tylko to możliwe.
Mamy bardzo mało jaskiń, większość znajduje się na terenie parków narodowych, a więc wszystkie są chronione. Wszyscy działający w klubach czy KTJ robią to dla ludzi chcących chodzić po jaskiniach, dla ludzi, którzy mają taką pasję i chcą dzielić się nią z innymi. Poświęcamy na to wiele godzin, bo łatwo nie jest, zwłaszcza np. z udostępnieniem kolejnych jaskiń tatrzańskich oraz prowadzimy wiele trudnych rozmów, spotykamy się itd. Niejednokrotnie robimy to również kosztem naszych spraw życiowych i czasu. Nie narzekam, ponieważ lubię pracę społeczną, tylko dlaczego mam to wszystko robić dla ludzi, którzy upatrują w tym interes i chcą na tym zarabiać a potem jeszcze się z tego tłumaczyc? w imię czego? dlaczego ta grupa ludzi, gdy szukamy chętnych rąk do pracy siedzi cicho?
Gdyby część osób nie znajdowała w tym sposobu na zarabianie pieniędzy, problemu w ogóle by nie było - i tak jest w większości państw. Za to ci, co chcą zobaczyć jaskinie trudniej dostępną wiedzą, że muszą coś z siebie dać więcej. Na Jurze odbywają się imprezy integracyjne, natomiast jeśli chodzi o Tatry - nie musi tam wchodzić każdy kto chce raz zobaczyć jaskinię i za chwilę o niej zapomnieć (są jeszcze jaskinie turystyczne). Zresztą nie jest problem z taką osobą, bo jej do szczęścia wystarczy jaskinia jurajska, w której zjedzie parę metrów na linie i się poczołga, większy problem jest z tymi co chcą na tym zarabiać. Czy Ty naprawdę tego nie widzisz?
pozdrawiam
Ditta