Re: Koniec z karbidówkami
Autor:
marek_bog (---.comarch.com)
Data: 01 Mar 2007 - 06:43:25
Czakolo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> tzn. gdy nie widzą to można prawo łamać...
> chory kraj... jak ma być dobrze skoro takie
> myślenie przechodzi bez echa...
> kiedyś na drodze w mieście można było
> jeździć 60km/h, nawet jeśli kiedyś nigdy nie
> przekroczyłeś prędkości nie upoważnia Cię to
> do tego aby przekraczać narzucone teraz 50...
> oczywiście winni są Ci co poprzednio
> przekraczali... widzisz analogie? jak będziesz
> mógł z tym spać...
no tu chyba troche przesadzasz, karbidowka jest nie dla szpanu tylko dla wygody, bezpieczenstwa itp. a to chyba w tym wszystkim jest najwazniejsze. przepis ten nie jest po to, aby nie uzywac karbidu "bo nie", tylko aby zmniejszyc ilosc lasowanca itp. syfu w jaskiniach (jesli przepis - dosc oczywisty - ze nie wolno zostawiac lasowanca, karbidu, ze nie wolno opalac scian nie przyniosl porzadanych efektow, to trzeba zabranic uzywania karbidu w ogole). trzeba byc tego swiadomym. nie chodzi tu o lamanie przepisow, tym bardziej ze przepis ten jest dosc malo sensowny (sam w sobie) tylko o efekt wprowadzenia tego przepisu.
Czakolo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> i w tym momencie uwalniałeś do mikroklimatu
> jaskini niezbyt przyjazny acetylen...
czyli lepsze sa opalone sciany niz troche acetylenu, ktory zaraz sie rozwieje? chyba nie musze dodawac, ze w ciasnych partiach najczesciej wystepuje mocny przeplyw powietrza.
Czakolo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> PS. sam byłem zwolennikiem karbidu i kiedyś już
> to na tym forum wyrażałem; mogę się nie
> zgadzać z jakim tam przepisem może mi się
> zdarzyć *przypadkowo/nieświadomie* go złamać
> ale to nie znaczy iż wolno mi go łamać
> świadomie, z premedytacją i zgrywać chojraka
> "co mi zrobią jak mnie złapią"...
kazdy ma prawo do swojego zdania.