marek_bog Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> [...] co mi ktos zrobi za noszenie
> karbidowki? nic, bo nosic ja moge (np dlatego ze
> lubie). wiec sprawa jest prosta, wchodze na
> elektryku, w jaskini zapalam karbid, uzywam
> karbidki, gasze przed otworem (jeszcze w
> bezpiecznym miejscu) i wychodze ponownie na
> elektryku! ja nigdy nie wywalilem lasowanca w
> jaskini ani nigdzie poza nia.
tzn. gdy nie widzą to można prawo łamać... chory kraj... jak ma być dobrze skoro takie myślenie przechodzi bez echa...
kiedyś na drodze w mieście można było jeździć 60km/h, nawet jeśli kiedyś nigdy nie przekroczyłeś prędkości nie upoważnia Cię to do tego aby przekraczać narzucone teraz 50... oczywiście winni są Ci co poprzednio przekraczali... widzisz analogie? jak będziesz mógł z tym spać...
> ktorymi bylem tego nie zrobil, nigdy nie opalalem
> scian (ani swiadomie ani nieswiadomie, bo przy
> ciasniejszych przejsciach zawsze karbid gasilem -
i w tym momencie uwalniałeś do mikroklimatu jaskini niezbyt przyjazny acetylen...
PS. sam byłem zwolennikiem karbidu i kiedyś już to na tym forum wyrażałem; mogę się nie zgadzać z jakim tam przepisem może mi się zdarzyć *przypadkowo/nieświadomie* go złamać ale to nie znaczy iż wolno mi go łamać świadomie, z premedytacją i zgrywać chojraka "co mi zrobią jak mnie złapią"...
pozdrawiam