Nie jestem specjalnym zwolennikiem zamykania jaskiń, tym bardziej w Tatrach. Zamykanie ma sens jeśli jest ktoś, kto będzie tego pilnował. Na Jurze w kilku jaskiniach się to sprawdza. W Tatrach efektem takich pomysłów jest tylko oszpecenie otworów i "zażelazenie" ich okolicy. Dla przypomnienia: Czarna, Zimna, Naciekowa, Nad Kotliny, Kalacka, Goryczkowa, Szczelina Chochołowska, Wysoka, Magurska, Miętusia - żadna nie funkcjonuje. W Grobach nadal gnije krata do Poszukiwaczy. Z wymienionych krata miałaby sens w Szczelinie, ale po co jeśli zalogowane w okolicy służby nie mogą zauważyć grupy integracyjnej... Dodatkowo w przypadku Magurskiej i Kalackiej krata działa przeciwko zwierzynie płowej, która mogłaby się tam schronić, a w takim układzie się boi. Z innej beczki krata w Jamie Ani nie pomogła, kiedy wandal potrzebował wynieść trochę nacieków.
Co do poodcinanych lin, to przed oczami jawi mi się ortodoksyjny przeciwnik eksploracji w tym "sanktuarium przyrody" lub wróg stałego oporęczowania... a może jakiś kursant, którego oblałeś Marku
Tak czy siak - wyrazy współczucia.
PS
Na szczęście ostatnio zreporęczowaliśmy Kozią, chociaż tam i tak nikt nie chodzi. Nie jest to jaskinia na każdy brzuch