Re: OŚWIETLENIE, czyli ...
AhoY!
Czytając uczone dywagacje na temat oświetlenia chciałbym przytoczyc tu ciekawą dygresję zasłyszaną kiedyś już lat temu ładnych parę od mojego słowackiego przyjaciela.
Twierdził on mianowicie iż ze światłem karbidowym oraz z elektrycznym jest jak popędem półciowym.
Przyrównywał on światło karbidowe do stosunku z kobietą.
Twierdził mianowicie że ustrojstwo takie wymaga niezbędnego zachodu w postaci zabiegania o względy, dbania o własny imidż, romantycznej gry wstępnej i całej masy iście kosmicznych ceregieli by dokonać tej jednej acz rozkosznej czynności jaką jest... podziwianie przestronnych jaskiniowych wnętrz.
...przesypywanie, zapas wody, zabezpieczanie wsadu przed wilgocią, itp, itd. Ehhh, męczące twierdził!
Tudzież zdażają się niedociągniencia i niechlujstwo przy pracy w postaci: rozsypanego zlasowańca, przypalonych lin i wąsików nietoperzy, okopconych ścian, niechcianych ciąż, złamanych serduszek niewieścich i wszelkiego innego nieszczęścia...
Natomiast z elektryką jest jak z "rączką"...
Wklepiesz www.hornepipy.cz, troszke wazelinki i jeeeedziesz jak złoto !!!
Zadnych skutków ubocznych, praktycznie szybko i bezboleśnie dla otoczenia (co najwyżej schlapana klawiatura - czyt. klik-klik i następne AA 2300mAh).
Ale czy jest ta satysfakcja???
Ale czy podczas tej ostrej jazdy rolki wpietej w "C"- bez hamulca dostrzeżesz piękno dziury w nikłym elektrycznym świetle?
Czy będzie to tylko czysta sportowa akcja celem zaspokojenia potrzeby fizjologicznej?
No i tu rodzi się problem!
Czy nakazać wszystkim kawalerom masturbacji celem zapobieżenia wszelkim konsekwencją wynikającym z pożycia intymnego ???
Kolega twierdził stanowczo!
Zarówno w środowisku ekpertów od tych jam skalnych jak i niewieścich napotkać można na patałachów, którzy wierząc w swój mistrzowski kunszt pozostawiają po swojej działalności plugastwo. I takie pozbawione profesjonalizmu obcowanie z dziurką w konsekwencji rzuca cień na ogół danej społeczności.
Chyba najważniejsze zachowac zdrowy rozsądek. Nawet w skrajnej rozpaczy i napływie adrenaliny gdy chormony i przysadka muzgowa zbytnio buzują nigdy nie warto dobierac sie do spoconego pupska 65-letniej babiny w moherowym bereciku typu podkrakowskiego a zaopatrzyc sie w elektryke.
Natomiast gdy mamy doczynienia z przestronna, pełna wigoru i rotacji powietrza alpejską jaskiniową damą wziąść głęboki oddech, podrapać się po wytwornicy i postawić płomiec na 21cm!
Ehh by w żyłach aż krew zaszumiała!!!
Zatem kierując się moralnością i biblijnym przesłaniem (gdyż jak napisał Św. Łukasz jamy ledem nie oszukasz), przed własnym sumieniem zadajmy sobie pytanie: nieużywać, używać, czy też wziąść oręż w swą twardą taternicką dłoń?
Pozdrawiam!
Honzik
P.S.
Hihi ciekawe ile elektrofanów wklepie www.hornepipy.cz