A poza tym cała ta dyskusja jest o tyle bez sensu, że nie wiadomo o co tak na prawdę chodzi przeciwnikom PZA.

Strona broniąca PZA twierdzi, że jego istnienie jest niezbędne ze względów formalnych jak i praktycznych i jest prostą kosekwencją potrzeb, które wyłaniają się wśród uprawiających taternictwo. Ponadto zauważają, że jest to społeczna i demokratyczna instytucja, w której są liczne błędy, ale jak najbardziej do usunięcia, co wynika z jej demokratyczności. A "niemrawość" wszelkich zmian wynika głównie z tego, że jest to instytucja właśnie "społeczna" (a ludzie coraz miej mają czasu w kieracie dzisiejszych czasów) jak i z tego, że przeróżni krytykacji ograniczają się do marudzenia, a nikt nic w zamian nie proponuje.

Z drugiej strony jest całe lobby ludzi, których jedynym żądaniem jest to, że chcą chodzić wszędzie gdzie im się podoba i robić co im się podoba bez konieczności zdobywania jakichkolwiek dokumentów i weryfikacji swojej osoby pod jakimkolwiek kątem. Tego, że jest to życzenie podobne do wołania dziecka, które krzyczy "mamo ja to chcę mieć" niedopuszczając do myśli ani tego, że mama nie ma pieniędzy, że są inne priorytety, ani tego że to coś w ogóle nie jest na sprzedaż do głowy nie dopuszczają.

Panie, Panowie, przedatwcie swoją altternatywę. Powiedzcie jak ma wyglądać taternictwo w Polsce, poza tym, że ma nie być PZA?