Skoro juz zawitalem na to forum, to wtrące i swoje 3 grosze w tym jakze nurtujacym niektorych temacie. Porusze trzy kwestie, ktore moim zdaniem sa zupelnie irracjonalne w argumentacji Pana Ł.

Po pierwsze - porownywanie Tatr, a tym bardziej ich polskiej części do Alp jest jakims nieporozumieniem. Prosze wziać sobie mapę fizyczną Europy i porównać rozmiar Alp i Tatr. Nastepnie prosze sobie wziąc mapę polityczną Europy i porównac wielkosc Polski i krajów, o których była mowa. Wnioski proszę wyciągnąc we wlasnym zakresie jako zadanie domowe.

Po drugie - gdyby dochody z bycia instruktorem byly tak wysokie, jak mniema Pan Ł., wziąłbym ten tydzien bezplatnego urlopu, a moze nawet zwolnilbym sie z roboty na dobre, douczyl tych paru zagadnien i zrobil kurs instruktora, jednak po szybkiej kalkulacji, do ktorej dochodzi jeszcze mnostwo zmarnowango czasu na chodzenie do tych samych jaskin z kursantami, czy przesiadywanie pod skałą gapiąc się na motajacych sie na przepinakch ludzi stwierdzam, ze po prostu sie nie oplaca. Moze to egoistyczne podejscie w kontekscie "co ty zrobiles dla klubu", ale dobitnie rozwiewa mit "pazernego na pieniadze instruktora".

Po trzecie - idac do jaskini z czlowiekiem, ktory posiada KT, mam pewnosc, ze poznal on podstawowe zasadzy bezpieczenstwa i nawet, jesli bedzie godzine montowal przepinke, to przynajmniej nie zabije ani mnie ani siebie. Podam banalny przyklad - jestem w gorach, nie wysokich, ponizej 1000 m. Jest ok 20 osob, wsrod nich rowniez ludzie bedacy przekonani o swoim profesjonalizmie i bedacymi zagorzalymi przeciwniekami KT. Schodzimy ze stoku, ktos nieopacznie strąca kamien. 20 osob gapi sie w kamien, ktory leci prosto na mnie, bolesnie uderzajac mnie w noge. nikt nie krzyknal "kamien!", no bo skad mial wiedziec, ze trzeba cokolwiek krzyczec? Mozna takie przyklady mnozyc. Kiedy czasem widze, co wyprawiaja dzikie grupy na Jurze, to tylko sie ciesze, ze nie maja dostepu w Tatry. Poki ktos sam sobie chce zrobic krzywde, to mi zwisa. Ale jesli taka osoba znajdzie sie w jaskini, to stanowi zagrozenie dla pozostalych ekip, ktore znajda sie w tym czasie w jamie. Mysle, ze po kilku takich podziemnych spotkaniach Pan Ł. szybko zmnienilby zdanie.



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2005-02-08 21:40 przez Rufio.