Re: jak używać rolki?
Autor: Prosty Członek PZA (80.51.255.---)
Data: 04 Jan 2005 - 10:36:26
Drogi Romku! Skoro nie wiesz, jak się używa rolki, to chyba nie masz karty taternika? Dam Ci radę. Jeśli jeszcze nie jesteś w jakimś klubie PZA, szybko się zapisz do któregoś i kontynuuj swoją przygodę z jaskiniami w towarzystwie klubowych kolegów. Tak tylko Cię uprzedzę - nie będąc członkiem klubu zrzeszonego w PZA popełniasz przestępstwo wchodząc do jakiejkolwiek nieturystycznej jaskini. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, iż osoby o podobnych co Ty zapatrywaniach (jako nieprzeszkolone, nieświadome, nieprzygotowane, itp), niestety stanowią w dużej większości ogromne zagrożenie dla przyrody jaskini i dla bezpieczeństwa – swojego i innych. Ty nawet nie wiesz że szkodzisz przyrodzie jaskini poprzez sam fakt przebywania w niej... Osoba nieprzygotowana lub przygotowana źle, niefachowo może uczynić jaskiniom dużo zła. I tak to już, jest że mechanizmy obronne sprowadzają się często do przepisów czegoś komuś zabraniających - na zasadzie tzw. "mniejszego zła". To tak jak alarm w samochodzie lub płot wokół domu - też nie wszystkim się podoba że nie mogą pobiegać po Twoim podwórku BEZ TWOJEJ ZGODY, mimo iż nie są potencjalnymi lub niszczycielami ogródków. Nie chce się w długie dywagacje zagłębiać, ale jeden argument Ci przedstawię: ruch w jaskini musi być monitorowany, z wielu powodów, choćby takiego aby móc ocenić wpływ ilości grotołazów na zmiany i zareagować w odpowiednim czasie aby ja uratować; a także wyciągnąć wnioski dla ratowania innych jaskiń. Pobyt w jaskini nie wystarczy aby powiedzieć o sobie "grotołaz", tak jak kierowanie samochodem nie uprawnia do nazwania siebie "kierowcą". Trudno oczekiwać, że na forum prowadzonym przez grotołazów oficjalnie zrzeszonych i działających zgodnie z prawem dostaniesz wskazówki jak je omijać. Tak, wśród zrzeszonych formalnie jest oczywiście mnóstwo wandali, rzecz w tym, że istnieje tu możliwość kontroli. A limitowanie wejść jest oczywiście, jak napisał Jacooś "mniejszym złem". Z wolnościowego punktu widzenia mógłbym np domagać się wstępu do muzeum (np na Wawel) po godzinach i poza trasą turystyczną obiecując, że przecież nic nie poniszczę (i słowa bym dotrzymał). Nikt mi oczywiście na wiarę takiej możliwości nie da i ja się temu nie dziwię. Szanuję więc tabliczki "zakaz wstępu"i nie oskarżam muzealnych strażników o faszyzm, sowietyzm, ograniczanie wolności itp. Widać w tym problem, że uznanie jaskini za dziedzictwo narodowe (historyczne, naturalne) jest poza możliwością percepcji większości burzących się osobników, co zresztą odbija się na sposobie w jaki jaskinie traktują . Ja mam zawsze nadzieję, że osoby chodzące "na dziko" szybko dojdą do wniosku, że bez sensu to robić poza klubami (które naprawdę nie gryzą) i się do oficjalnego ruchu przyłączą. Ja też miałem okazję zetknąć się z kilkoma "rozrywkami" takimi jak żeglarstwo czy paralotnie i za każdym razem normalnie robiłem kurs. Nie dlatego, że się tak bałem przepisów, ale dla tego, że uczyli mnie ludzie, którzy robią to naprawdę dobrze. A wielu uważa właśnie tak, że "przecież to proste, to co się można od nich nauczyć". Zapewniam, że wiele. Kluby grotołazów to nie zamknięty zbiór sportowców lub podróżników - są w nich miejsca dla wszystkich ludzi zainteresowanych a jakikolwiek pozytywny sposób jaskiniami. Pozdrawiam serdecznie!