Re: Jaskinia Czarna
Data: 23 Dec 2004 - 12:51:38
Tak, wśród zrzeszonych formalnie jest oczywiście mnóstwo wandali, rzecz w tym, że istnieje tu możliwość kontroli. A limitowanie wejść jest oczywiście, jak napisał Jacooś "mniejszym złem". Z wolnościowego punktu widzenia mógłbym np domagać się wstępu do muzeum (np na Wawel) po godzinach i poza trasą turystyczną obiecując, że przecież nic nie poniszczę (i słowa bym dotrzymał). Nikt mi oczywiście na wiarę takiej możliwości nie da i ja się temu nie dziwię. Szanuję więc tabliczki "zakaz wstępu"i nie oskarżam muzealnych strażników o faszyzm, sowietyzm, ograniczanie wolności itp. Widać w tym problem, że uznanie jaskini za dziedzictwo narodowe (historyczne, naturalne) jest poza możliwością percepcji większości burzących się osobników, co zresztą odbija się na sposobie w jaki jaskinie traktują.
Wracanie do czasów minionych jest o tyle nadużyciem, że czasy jednak się zmieniają. I co z tego, że przed 75tym nie było kart? Były wtedy inne uwarunkowania, w ogóle mniej można było robić w sposób niezrzeszony (a o takich freelancerów właśnie chodzi) były inne techniki, inny sprzęt, inny stopień antropopresji i wreszcie inne realia społeczno polityczne. Równie dobrze mozna argumentowac, że skoro przed 54-tym w Tatrach mozna było chodzić bez szlaków, to dlaczego teraz nie. Po 89 zmieniło się drastycznie nastawienie młodzieży, która obecnie nie wykazuje własnej inicjatywy tylko wszystko mierzy podejściem konsumenta: stać mnie to mi wolno, a sprawy pracy nad sobą przewaznie upraszcza do "nauka xyz w weekend".
A co do wypowiedzi na tym forum różnych ludzi "gości z Atlantydy" to na myśl przychodzą mi dwie sprawy. Po pierwsze, że to dobrze, że chcą pisać (mam nadzieję, że za ten post się nie obrażą) bo najgorsze to nie mieć z kimś kontaktu, a tak cośo nichg się dowiadujemy, a i może oni coś się dowiedzą. A po drugie, jeśli są oni tak wspaniali, to czemu my nie dyskutujemy na ich forum, tylko oni tutaj? Przecież to forum też powstało z oddolnej inicjatywy i bez jakichś specjalnych środków z podatków, o które zawsze środowisko z poza PZA lubi nas posądzać.