Pamiętam swój "pierwszy" raz z jaskiniami. To było dwudniowe turnee po Jurze. Pierwszego dnia okolice Podlesic. Obowiązkowo, Jaskinia Głęboka i ten parszywy, błociasto-gliniasty korytarzyk
. Ale nie to było najgorsze
Dałem się namówić przez ojca na Jaskinię Berkową
To dopiero była jazda!!! Po wytarzaniu się w dziurze jak dżdżownica kolej przyszła na jaskinię Sulmową, Żabią i oczywiście Wielką Studnię Szpatowców.
Ale najlepszy był dzień drugi. Jaskinia Pod Sokolą Górą i oczywiście Jaskinia Studnisko!!!!
W taki sposób zakochałem się w tym sporcie