Wszystko fajnie z tym kursem. ALe zapłacić za niego ok. 1000zł to trochę przesada.
Jak już tak Jacoosia naciska na kursy - to czy jest kurs który uczy chodzenia po poziomych jaskiniach nie wymagajacych sprzętu? Większosć z Nas zapaleńców zaczyna od takich jaskiń. Oczywiście od razu są kursy z alpinizmu jaskiniowego - ale nie wszystkim jest to potrzebne i taki wydatek. GDyby kurs kosztował powiedzmy 300zł to chętnych byłoby wiecej.

PS.
Może mi ktoś podać średni wiek uczestnikow kursu?
Oraz czy starsi uczestnicy tzn. 30 na karku tez biorą udział w tych kursach?

Nie demonizuj w drugą stronę. Kluby są fajne jak się ma czas i ochotę na kontakt z innymi maniakami. Kiedyś kupę czasu w nich spędziłem i miło wspominam. Co do ludzi to tak jak wszędzie znajdziesz normalnych i oszołomów, generalizowanie nie jest bezpieczne w żadnym temacie. Natomiast prawo prawem, życie życiem

Przelicz sobie ile czasu ktoś poświęca, żeby Cię nauczyć i że bierze np. urlop, żeby pojechać na obóz, równie dobrze mógłby ten czas spędzać z rodziną albo zarabiać kasę. Jak się serio chcesz bawić kasę wygospodarujesz. Nigdy też nie widziałem, żeby ktoś ścigał zapaleńców za chodzenie po poziomych jaskiniach. Po pionowych z resztą też pomijając parki narodowe i rezerwaty ścisłe. Chcesz się amatorsko bawić to się baw, chcesz mieć papier i kurs to za niego płacisz. 300zł to pewnie teraz 1-2dni dobrej roboty wysokościowej.

Dura lex, sed lex.
Nie ja ustanawiam prawo, ale staram sie przestrzegać jego przepisy, i do tego namawiam (nie zmuszam) innych. Przestrzegam Rozporządzenia, tak jak i Prawa o Ruchu Drogowym, choć po dłuższym pobycie na Wyspach uważam że ruch prawostronny jest gorszy od lewostronnego..
Kolego Spiderek - Twoja kultura dyskusji wiele mówi o Tobie. Także treść postu - jeśli myślisz że w klubach speleologicznych dzielimy sie zonami albo pijemy wódkę za czyjeś pieniądze, a po jaskiniach chodzimy indywidualnie, oznacza to że po prostu nie masz o tym pojęcia.
Tym niemniej zapraszam do mojego Klubu - jeśli w trakcie kursu trafisz na mnie (instruktorów jest wielu), deklaruję, że przeszkolę Cię za darmo. A przede wszystkim, poznasz prawdziwe znaczenie słowa "kolektyw".
Prokurator oczywiście nie ściga za chodzenie po jaskiniach - wkracza gdy coś pójdzie nie tak, i wtedy lepiej byś w zgodzie z przepisami.
Pozdrawiam, Jacooś

Tak uzupelniajac wypowiedz Jacoosia;
problemem obszaru Polski jest w sumie niewielka ilosc jaskin. Nawet najbardziej "ekologiczne" "pokonanie" (czyli wizyta w jaskini) powoduje jakies zmiany. Dlatego z zasady dobrym zwyczajem w srodowisku jest udzielanie informacji osobom znanym osobiscie lub w srodowisu, a nie tylko z nicka na forum.
Osobiscie tez niezbyt mam w powazaniu zinstytucjonowana "Karte Taternika", ale rowniez nie mam pomyslu jak to lepiej rozwiazac. Dodatkowa zaleta klubow jest to, ze oprocz chwili wlasnej rozrywki ma sie szanse zrobic cos dla srodowiska lub spoleczenstwa. Dlaczego ktos ma udostepniac czyjas lub swoja prace (dane) komus kto chce tylko pojsc na spacerek nie dajac nikomu nic w zamian?

artur Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przelicz sobie ile czasu ktoś poświęca, żeby
> Cię nauczyć i że bierze np. urlop, żeby
> pojechać na obóz, równie dobrze mógłby ten
> czas spędzać z rodziną albo zarabiać kasę.
> Jak się serio chcesz bawić kasę
> wygospodarujesz. Nigdy też nie widziałem, żeby
> ktoś ścigał zapaleńców za chodzenie po
> poziomych jaskiniach. Po pionowych z resztą też
> pomijając parki narodowe i rezerwaty ścisłe.
> Chcesz się amatorsko bawić to się baw, chcesz
> mieć papier i kurs to za niego płacisz. 300zł
> to pewnie teraz 1-2dni dobrej roboty
> wysokościowej.

Masz rację - ja nie mówię że za to co oni nam poswiecaja to dużo. Tylko chodzi mi o to że nie każdego stać na taka kasę.
I właśnie dlaczego od razu każdy musi mieć przeszkolenie? Moze sie powłuczyć po łatwiejszych jaskiniach.

Tak 1000zł to zbyt dużo a do tego trzeba doliczyć też inne koszty np podrózy.
A nawiasem mówiąc jak na kursie jest z 20 kursantów to się zbieże niezła sumka.
Uważam ze taki kurs powinien byc tańszy bo zwykle zapisują się nań młode osoby
zwykle nie narzekające na nadmiar kasiory. Wartałoby o tym pomyśleć !
A może by tak PZA dofinansował takie kursy bardziej a mniej wyjazdy zagraniczne ?

Kurs jaskiniowy zazwyczaj trwa rok (wiele weekendów i wykłady teoretyczne) kosztuje 1000-1500zł. Porównanajcie sobie do kursu wspinaczki skałkowej który kosztuje 600zł i trwa 5 dni. Proporcje cena/ilość zajęć ciekawie wyglądają.
Pytanie czysto teoretyczne: skąd tyle ludzi wali na kursy skałkowe i niespecjalnie narzeka na koszt?

Pozdrawiam
Michał Pawlikowski

Tak na kursy skałkowe jakos udaje sie uskładać ludziom te 6 stów
ale jak później przyjdzie wyłożyć kilka razy tyle na zakup sprzetu
( sama lina kosztuje w granicach 600 zł )to okazuje się że wiekszość
osób po skończeniu tego kursu gdzies znika i zostaja zwykle ci nieliczni "najwytrwalsi".
Na kursy speleo jest tez podobnie - co roku kończy je x-osób a ile potem działa w jaskiniach ?
Niewielu. Więc nie mówmy że te koszty nie są jedna z głównych barier dla młodych
zainteresowanych wspinaczką czy jaskiniami bo to jednak jest spore
obciażenie i pozostane przy swoim zdaniu.




Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2008-07-14 00:46 przez ricco.

Jak sam widzisz ricco medal ma dwie strony. Z jednej strony proponujesz dofinansowywanie kursow z PZA, by za chwile zauwazyc ze z tych tak licznie oblozonych kursow w klubach zostaje zaledwie pare osob. Mysle ze jest to zjawisko w sumie pozytywne. Szeroka "publika" ma szanse pod fachowa opieka zapoznac sie z lazeniem po jaskiniach i odpowiedziec sobie na pytanie czy "to tak sobie to wyobrazal(a/e)m i czy mnie to bawi.
Infrastrukture (jak i wpolprace przy tworzeniu regluacji prawnych) zapwniaja kluby i organizacja nadrzedna jaka jest PZA.
Czy jest to szczesliwe rozwiazanie? Dyskusji nasluchalem sie sporo. Recept jak rozpieprzyc ten "wredny system" rowniez. Schodki zaczynaja sie dopiero wtedy gdy trzeba cos na to miejsce zaproponowc, a juz 6+ zaczyna sie gdy trzeba cos zrobic (poswiecic swoj czas na biurokracje itd.). Niestety nie jest tak ze gdzes tam w dobrej centrali jest cala masa ludzi dobrej woli ktorzy chca paru postrzelencom nieba przychylic.
To ze cos sie Xinskiemu nie podoba ..., tego nie da sie zmienic; zawsze sie malkontent znajdzie i co gorsza bedzie mial racje! Ale jak powiedzialem; Jaskin w Polsce niewiele i szkoda by je zdegradowac do roli placu zabaw dostepnego dla kazdego.

Co do forsy jest to rzeczywiscie problem, ale tu jest pole popisu dla klubow, ten czy ow dostaje forse od lokalnych wladz na dzialalnosc z mlodzieza; jesli bedziesz jezdzil sam tez musisz sie liczyc z wydatkami. W spolecznosci latwiej, a jesli stwierdzisz ze Cie to nie bawi zwracasz sprzet do magazynu i ciao; zaoszczedziles nieco.



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2008-07-14 12:19 przez mdry.