Szanowny Krzysztofie

czytajac caly ten watek nie moge oprzec sie wrazeniu, ze glownym motorem calej tej wymiany zdan jest wscieklosc i byc moze jakis zadawniony uraz, moze klotnia, moze nie calkiem przedyskutowana roznica zdan miedzy Toba a SW, SW a Tobą ? Jestem stosunkowo mlodym klubowiczem i zastanawiam sie caly czas dlaczego ten spor opiera sie o grozby, inwektywy, zlosliwosc nienajwyzszych lotow itp. dzialania. Zawsze wydawalo mi sie ze kluby takie jak nasz to przede wszystkim grupy ludzi, ktorych laczy wspolna pasja,chec bycia razem, odkrywania i zwykla sympatia. W tym tkwi ich siła i urok. Nic nie musimy - a jednak sie spotykamy , działamy, spedzamy czas wspolnie.Przeciez inaczej nic, z tego co wspolnie robimy nie byloby mozliwe. Pamietam zeszloroczny Jubileusz i powiem Ci, ze w tym komercyjnym swiecie i ganianiu za pieniedzmi, zrobil on na mnie potezne wrazenie. Ponad trzysta osob, ktrore sie tam przewinely z Polski i innych stron swiata; wszystkie pokolenia; emocje, ktore zarzaja sie raz na kilkadziesiat lat; dni spedzone na sluchaniu i ogladaniu zywej historii tego Klubu. Zadnych barier i kłotni. Nikt nie musial przyjezdzac - ale wiekszosc byla. To dosc rzadkie i cenne, jak mi sie wydaje. Głupio gubic w pieniackich sporach takie wartosci. Zastanawiam sie wiec czy ( tak jak spotkalismy sie rok temu na Jurze) nie moglbys po prostu spotkac sie z tymi wszystkimi ososbami, ktorych dzialalnosc pietnujesz? Byla ku temu okazja na walnym zebraniu - chyba najlepsza. Tlumaczenie sie odlegloscia, w jakiej obecnie mieszkasz od siedziby klubu ,jest odrobine niepowazne, bo sadzac po tresci sprostowania - masz naprawde duze watpliwosci i sa one warte tego, aby poswiecic na nie swoj czas i tym samym okazac szacunek klubowiczom, ktorym ten spor nieoczekiwanie i "znikad"spadł na glowe. Wez prosze pod uwage, ze jego zrodlo i agresja jaka w nim buzuje moze niekoniecznie jest dla wszystkich zrozumiala. Ja np. nie przypominam sobie, zeby w Klubie ktos mi nie odpowiedzial na jasno sformulowane pytanie - na jakikolwiek temat. Wspominasz takze o 30letnim stazu w klubie - chcialabym moc kiedys powiedziec, ze bylam w SW tyle lat . Dlatego nie rozumiem czemu - jako ososba, ktora zapewne zna dzialalnosc klubu tyle lat - nie chcesz w zaden bezposredni sposob porozumiewac sie np. z mlodymi czlonkami klubu? My Cie po prostu nie znamy.Nie napisales zadnego porywajacego apelu w tej sprawie. A z tych oficjalnych pism wieje chlodem i nuda. Albo moze ( bo pojawia sie i taka watpliwosc) nie masz zbyt dokladnych, na biezaco, informacji o dzialalnosci SW, skoro od dawna mieszkasz gdzie indziej i nie uczestniczysz w jego "codziennym " zyciu? Na zakonczenie - mysle, ze jednak warto sprobowac porozumienia czy wyjasnienia i porzucic ten sztuczny sposob walki na pisma, sprostowania, prawa prasowe etc. To do niczego nie prowadzi.
pozdrawiam, kaska