To ja jeszcze trochę niekonkretnie. Poniżej to są luźne przemyślenia, nie mam na to wszystko dowodów, ani nie jestem gotów ich bronić jak niepodległości...
> Z tego co pamiętam to Therion sobie z tym radzi.
> Przy czym obsługa tego programu nie należy do
> najłatwiejszych.
... ale skoro już sobie tak dryfujemy po tematach to Therion z całą pewnością z obydwoma poruszanymi problemami radzi sobie świetnie. Mimo tego, a może właśnie dlatego, że nie pracuje w uniwersalnym formacie. Niestety trudno się go obsługuje, a jeszcze trudniej nauczyć kogoś, jak go obsługiwać.
Dwa najważniejsze dla mnie problemy:
1. Konieczność wprowadzania dużej ilości danych do programu poprzez polecenia tekstowe. Trzeba ciągle wertować instrukcję i szukać. To samo w sobie jest do przeżycia. Ale problem w tym, że w dzisiejszych czasach (to znaczy tak może od 10 czy 15 lat) z komputerów korzystają (już) nie tylko osoby z perfekcjonistyczną duszą programisty. Dziś większość użytkowników nie jest przyzwyczajonych do tego, że jeśli przekręci się jedną literkę spośród 1 000 które trzeba było wpisać w postaci poleceń, to na końcu nie wyjdzie z całej pracy w ogóle NIC. Bo cały projekt się nie "skompiluje".
2. Słaba wizualizacja wyniku wektoryzowania. Wszystko co zwektoryzujemy wygląda identycznie - są to albo kreski albo kropki (identyczne). Oczywiście rozumiem argument, że Therion jest fajny i uniwersalny i wynik wektoryzacji może być na końcu przedstawiony w dowolnym zestawie symboli. Ale nie przeszkadza to chyba, żeby w trakcie edycji pracować na konkretnym zestawie
Myślałem o tym dużo kiedyś... i wymyśliłem, że trudności z obsługą Theriona nie wynikają z tego, że autorzy Theriona coś źle zrobili. Po prostu, zadanie na które się porwali było/jest trudne... i tak naprawdę, to i tak dobrze im poszło.
Najzwyczajniej w świecie, zrobienie funkcjonalnego, wygodnego w obsłudze i nie zawieszającego się programu do edycji grafiki wektorowej to jest MASA pracy. A "drugim tyle" pracy jest dodanie do niego funkcji przydatnych do edytowania planów jaskiń (łatwe rysowanie linii progów, automatyczne sugerowanie sposobu przedstawiania przecinających się ciągów pomiarowych, adekwatne przesuwanie ścian i symboli konwencjonalnych po korekcie wynikającej z domknięcia pętli... itp.).
Gdyby nawet, rozważając teoretycznie, wszyscy programujący jaskiniowcy na świecie rzucili się do wspólnego projektu stworzenia takiego programu, to i tak może być to za mało roboczogodzin. Zanim technologia się zmieni i to co wyjdzie z całego projektu stanie się już nieaktualne...
Stąd może jakąś drogą dotarcia do "dobrego programu do rysowania jaskiń" jest wyjście od programu do ogólnej grafiki wektorowej i dodanie do niego potrzebnych rzeczy. Poniekąd wszyscy to robimy - biblioteki symboli, rozszerzenia ładujące pliki PocketTopo itp. Niestety pewne sprawy (typu "doginanie" rysunku do nowego ciągu pomiarowego po zamknięciu pętli) wymagają dużej ingerencji w sam program, wychodzącej poza możliwości, które udostępnia producent typu pluginy czy makra. Można przerobić sam program, ale łatwo (i legalnie) przerabiać można tylko programy otwarte.
Jeśli chodzi o otwarte edytory grafiki wektorowej, to wielkiego wyboru nie ma - Inkscape... i nie wiem, może ten SVG-Edit w JavaScripcie to jest potencjalnie jakaś (nowoczesna i modna) droga...
Hipotetycznie można przecież format SVG rozszerzyć (poprzez XML namespaces) o te potrzebne nam powiązania ciągu pomiarowego ze ścianami, a do (otwartego) programu do edycji grafiki wektorowej przeszczepić funkcje z Theriona. Niestety, to też jest masa pracy. Niestety, Inkscape nie był w ostatnich latach jakoś dynamicznie rozwijany i całość wiąże się to z pewnym ryzykiem...
Nawet wszyscy kartujący grotołazi świata to ciągle (stosunkowo) małe środowisko. Na ogół bardzo to lubię, ale w tym wypadku trochę to przeszkadza
Na dodatek jeszcze, brak wygodnego programu do rysowania jaskiń to problem dotykający tylko niektóre środowiska. Sami wiecie, jak jest... Na wyprawach alpejskich, jeśli skartuje się 1 ... 2 km to nie jest problemem, żeby wszystko ogarniała (wektoryzowała) jedna osoba. Ta, która ma największą cierpliwość do tych niedoskonałych programów np. Theriona.
Problem tak naprawdę zaczyna doskwierać dopiero wtedy, kiedy musimy zaangażować do wektoryzacji całą (prawie całą) ekipę na wyprawie, bo jest tego za dużo dla jednej czy dwóch osób. A to znowu tak często się nie zdarza...
m.