Było to wiele lat temu, miałem około 19 lat, na szczęście skończyło się dobrze, ale niech będzie przestrogą dla innych. Miejsce akcji - Wiercica.
Co zrobiłem? W pewnym momencie zacząłem wspinać się jednym z kominów w kierunku wyjścia. Reszta osób o tym nie wiedziała, a ja gdy znalazłem się kilka metrów nad ziemią i wiedziałem że zejść już raczej nie dam rady, zrozumiałem co z głupotę robię... nie znając terenu, wspinaczka na żywca... ech szkoda gadać.
Niestety głupota (w tym wypadku moja) jest wielka :/ Dobrze że Ktoś nade mną czuwał...
Z mniej niebezpiecznych, za to z dreszczykiem... zrobiłem sobie kiedyś wycieczkę przez jurę, min. odwiedziłem jaskinię Piętrową Szczelinę... byłem sam. Nagle w końcowych partiach chyba korytarza bajkowego zauważyłem światło... ktoś zostawił świeczkę i sobie poszedł... poczułem się bardzo dziwnie