Na samym początku mej kariery jaskiniowej wybrałem się do jaskini czarnej na zakładanie Batinox'ów min. z Ciszewskim i Gajewską. Ponieważ byłem początkujący TJ, świerzo po kursie, wybrałem się całkiem nie przygotowany: plecak ze stelażem
buty "opinacze"
spodnie "moro" a była to wczesna wiosna i snieg po pas. Akcja jak dla mnie wtedy bardzo ciężka, te wiertarki spalinowe, batinoxy, sprzęt, śnieg itd. Zgubiłem wtedy pod otworem Czarnej shanta
może ktoś znalazł? W powrotnej drodze niosłem min. wiertarkę. W mych super śliskich "opinaczach" przewracałem się co kilka kroków, plecak ze stelażem wykręcał się we wszystkie strony. W pewnym momencie podeszła do mnie Gajewska zabrała ode mnie wiertarke (czym uratowała mi życie
) i pognała przed siebie. Dzięki! Robiłem kurs u Magdy i Piotra Słupińskiech. Poznałem dobrze Magdę i wiem że to świetny i twardy grotołaz. Panowie, jestem pewien że nie jednego z Was powyższe Panie zawstydziły by w jaskini!
Chudy