> Przywróciłem ten zaginiony post, który
> z nieznanych mi bliżej przyczyn trafił
> od razu do tych automatycznie
> odrzuconych.

Moze ma alergie na slowo "Rufio" ?

> Za dwa dni zapowiadam
> przenisienie listy na niezależny
> serwer.

no to git

> A propo's martwoty na liście. Myślę,
> że odpowidnich tematów i chętnych
> dyskutantów by się znalazło, tylko nie
> można przebić tej "gracy zapłonu",
> przy której osoby czytające te posty
> uznają, że warto na nie odpowiedzieć.

Podtrzymuje tutaj twierdzenie, ze lista umiera, gdy liczba osob milczacych znacznie przewyzsza liczbe dyskutantow. Po prostu odbiera ochote na jakakolwiek dyspute, jesli wysle sie cos na 100 osobowa grupe i odpowie jedna osoba i to jeszcze na priva.
Bo do czytania, pokatnego komentowania to jest jazdy chetny, ale wypowiedziec sie i to jeszcze podpisujac wlasnym nazwiskiem, to juz nikt nie ma ochoty...
Uwazam, ze grupa, w ktorej bylby taki punkt regulaminu, ze osoba ktora milczy dluzej niz 3 miesiace jest wyrzucana, a dostep do grupy bylby moderowany ma sens zaistnienia. Otwartosc grupy rodzi patologie w postai spamu i bezsensownych sporow w temacie "po co chodzic po jaskiniach".
Byloby tez dobrze, gdyby kazdy byl na grupie znany z nazwiska, bo inaczek bedzie to narzedzie umozliwiajace bezkarne, anonimowe opluwanie, tak jak ma to mijsce we wszystkich zenujacych komentarzach do artykulow na onecie

> Może intensywna reklama listy na
> stronach i zainicjowanie odpowiednio
> chwytliwych, czy kontrowersyjnych
> tematów dadzą w końcu pozytywny
> skutek.

Z pewnoscia tak, ale jak podkreslam, trzeba przyciagnac dyskutantow, a nie tylko "sluchaczy".