dyskusje grotołazów
Re: no comments
Autor: Jacooś (Moderator)
Data: 14 Mar 2012 - 18:40:12

Panie Piotrze Van der Coghen, polecam lekturę tego:
------------------------------------------

Twoje Tychy: Policjant i ratownik GOPR

autor: Leszek Sobieraj

14.03.2012, g. 7:54

Pracujący w Komendzie Miejskiej Policji w Tychach st. sierż. Marcin Latosiński w czasie wolnym pełni społeczne dyżury w Grupie Jurajskiej GOPR w Podlesicach. Ratownikiem GOPR jest od 2004 roku, zanim jeszcze został policjantem. 3 marca, kiedy niedaleko Szczekocin zderzyły się pociągi, był na dyżurze.

Przypomnijmy, iż tego dnia, przed godz. 21, w okolicach Szczekocin doszło do czołowego zderzenia dwóch pociągów - z Przemyśla do Warszawy oraz z Warszawy do Krakowa. Jechało nimi ok. 400 pasażerów. W katastrofie zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

- Od miejsca katastrofy Podlesice są oddalone o ok. 25 km, więc kiedy nasz dyżurny otrzymał zgłoszenie o katastrofie i poproszono nas o pomoc, na miejsce mogliśmy dotrzeć stosunkowo szybko – mówi Marcin Latosiński. – Kiedy przyjechaliśmy akcja już się rozpoczęła. Wokół miejsca katastrofy powstawała cała infrastruktura - teren był systematycznie oświetlany, rozbijano namioty. Były on ogrzewane i do nich trafiali pasażerowie przed transportem do szpitali lub do domów. Wokół pełno było samochodów straży pożarnej, karetek pogotowia. Dojazd do miejsca katastrofy nie był na szczęście utrudniony, bo z jednej strony było puste pole. Dzięki temu wszystko odbywało się sprawnie, a pomoc była udzielana szybko. Kierujący akcją przydzielił naszą grupę do transportowania rannych pasażerów do miejsca, gdzie udzielana im była pomoc. Tam przekazywaliśmy ich zespołom ratownictwa medycznego.

Wraz z kolegami z GOPR, Marcin Latosiński udzielał też pierwszej pomocy na miejscu.

- Były to przede wszystkim urazy kończyn i głowy – dodaje policjant. – Zasłabła też nagle jedna z uratowanych osób – był to chłopak, któremu praktycznie nic się nie stało. Jednak w pewnym momencie, prawdopodobnie na skutek szoku, upadł. Podbiegliśmy do niego, ale szybko odzyskał przytomność. Chwilę zostaliśmy z nim, by zamienić kilka słów, uspokoić go. Najtrudniejsze jednak były chwile, kiedy wyznaczono nas do transportu ciał - kiedy lekarz stwierdził zgon, przenosiliśmy ciała do przygotowanego namiotu.

Niosący pomoc – strażacy, lekarze, policjanci, ratownicy - to zwyczajni ludzie. Przeszkoleni profesjonaliści, potrafiący działać trudnych, ekstremalnych sytuacjach, opanowani, ale…

- Trudno być obojętnym, kiedy widzi się coś takiego. Na wszystkich obraz katastrofy robił wrażenie, jednak w takiej sytuacji, na miejscu zdarzenia, potrafię „wyłączyć”, nie myśleć o tym, co się stało, jak ogromna jest katastrofa. Staram się skupić przede wszystkim na działaniu, na konkretnych czynnościach, by jak najszybciej zająć się poszkodowanymi. Zresztą nie mam innej możliwości, bo najważniejsza jest szybka pomoc. Takie skoncentrowanie się pozwala oddalić stres, który zawsze odczuwa się na widok cierpienia, urazów i śmierci, ale równocześnie pozwala na skuteczne działanie. Jednak potem, kiedy poszkodowani są już pod opieką lekarzy, w szpitalach i akcja dobiega końca, to wszystko wraca – słowa rannych, obrazy, rozmiar tragedii… Z każdą poszkodowaną osobą rozmawialiśmy, ale ograniczało się to do krótkich pytań i odpowiedzi. Chodziło w zasadzie o nawiązanie kontaktu, stwierdzenie stanu, w jakim znajduje się dana osoba. Potem rannych trzeba było zabezpieczyć przed urazami wtórnymi, np. kręgosłupa, ułożyć na noszach i przenieść do bezpiecznego miejsca. Pomagaliśmy nie tylko rannym, ale także tym, którzy nie doznali obrażeń fizycznych, bo wszyscy pasażerowie pociągów byli ofiarami katastrofy. Jechali do pracy, z pracy, do rodzin, na studia, w delegację, a tu nagle przeżyli taki koszmar, a potem znaleźli się w szczerym polu, bez bagażu, dokumentów… I nimi też trzeba się było zająć. Pracowaliśmy bez przerwy przez pięć godzin i nawet się nie zorientowałem, kiedy minął ten czas… - opowiada Marcin Latosiński.

Ratownicy z Jurajskiej Grupy GOPR byli na miejscu do momentu, kiedy zakończyła się akcja ratownicza. Wiadomo było, że we wraku są jeszcze dwa ciała, jednak dotarcie do nich wymagało przede wszystkim działań strażackich z zastosowaniem ciężkiego sprzętu.
-----------------------
Pozostaję z szacunkiem
Włodzimierz "Jacooś" Porębski



Temat Odsłon Napisane przez Wysłane
no comments 4123 kkacper 2012-03-14 09:12
     Re: no comments 964 c2u 2012-03-14 15:23
        Re: no comments 888 erni 2012-03-14 18:03
           Re: no comments 1131 Jacooś 2012-03-14 18:40
              Re: no comments 1088 Jacooś 2012-03-14 19:27
                 Re: no comments 820 Kuba Nowak 2012-03-14 23:40
                    Re: no comments 825 Zodiak 2012-03-15 11:06
                       Re: no comments 975 Kiero 2012-03-15 21:22
                          Re: no comments 1184 gebeth 2012-03-19 20:13


Akcja: ForaWątkiSzukajZaloguj
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
This forum powered by Phorum.

rss