Jak na dziś problem ustąpił... Wracam do działań. Przyczyna, może być dość prosta, kiedyś dawno temu doznałem urazu kręgosłupa szyjnego w kolizji (jadąc autkiem pewien emeryt skrócił tył auta w którym jechałem, siła była dość duża, bo w polonezie złożył się pode mną fotel, a ciężki nie jestem jakieś 78 kg). 1 lipca 2011 roku (czyli podczas wyjaśniania przyczyn zdarzenia w Miętusiej) jakiś skur..syn zapragnął wzbogacić się moim kosztem gdy wracałem do domu i 200 m od domu oberwałem znów w nieszczęsny kark i straciłem przytomność...
I co? pomogło... Bóle głowy, z którymi się borykam chyba od tej kolizji ustąpiły, brak wszelkich dolegliwości i do tego na ostrym dyżurze, gdzie trafiłem za pomocą pogotowia, zrobili mi wszystkie badania na które normalnie czeka się tygodniami
Może ten skur..syn ograbił mnie z kasy, ale mam nadzieję że wziął również i dolegliwości... :P Z jego "leczenia" pozostała tylko niewielka blizna po szyciu prawego policzka i tego mu nie daruję...
Nb. od wypadku w Miętusiej mam nową ksywkę: "Miętus"
Zmieniany 2 raz/y. Ostatnio 2011-08-14 23:32 przez maciek_czer.