pamietam jak rok temu w jaskini cabanowej w lipcu zalozylem puszke, po 2 tygodniach juz jej nie bylo bo ktos zabral a wpisow bylo sporo;/ niestety tacy sa "niedzielni" nie szanujacy ideii turysci...
Janek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
Ja pozostaje przy wynoszeniu śmieci. Pozdrawiam,
> Janek.
No ja też to praktykuję, ale czasem po prostu się nie da. Np. jeżeli chodzi o jaskinię Magazyn, to dwa dni temu tam byłem i porozrzucanych było kilka butelek, które spokojnie można było pozbierać, ale już wkładki z krwią i czyste na szerokości całej jaskini to przesada. Jak to posprzątać? Powinni taką divę mądrą za fraki wziąć i kazać jej nie tylko te okresowe insygnia, ale całość, gołymi łapami posprzątać!
Albo np. na "Wężach" w Stalagmitowej, gdzie ludzie mają ubaw wrzucając z góry butelki na dno jaskini, zabawa w "która butelka rozbije się w mniejsze kawałki"...
Głupota to mało powiedzaine!!!
Hmm... przyznam, że nigdy nie przyglądałem się krwi menstruacyjnej [blee...].
A może po prostu ktoś się skaleczył w jaskini, a że akurat była z nim kobieta, więc chciała pomóc itd., a my tu obrzydliwości jakieś podejrzewamy
Macie racje, lepiej się nie tykać takich krwistych świństw, bo można płacić za to całe życie. Nie ma różnicy skąd, krew to krew a z nią choroby. A z tym rozbijaniem butelek, to miałem przyjemność kiedyś ostatnią z kolekcji Ceprów butelke rozbić na ich własnym samochodzie. Poskutkowało. Nie widziałem ich już nad źródłem w dol. Będkowskiej. Nie namawiam do buntów, bo nie tędy droga, ale mi czasem puszczają nerwy. Namawiam do sprzątania jaskiń tylko z uwagą coby się nie poranić od tych butelek. Pazdrawiam serdecznie!