Dziś byłem w Jaskini Głębokiej [tej koło Rzędkowic], a w zasadzie przy wejściu.
Zabrałem tam kumpla, bo pamiętam jak kilka lat temu bardzo miło wspominałem tę jaskinię [poza straszącymi rdzą poręczami na początku], a zwłaszcza Esso i salkę za nim.
A tu co? Wszystko dostosowane dla turystów masowych, wewnątrz schody jeszcze większe niż były, oświetlenie, nie mówiąc o tym, że przejście przez Esso do salki, w której jeszcze jakieś nacieki pozostały jest już niemożliwe!
Przyznam, że cholernie się rozczarowałem. Nie była to może jakaś nie wiadomo jak oryginalna jaskinia, ale miała jeszcze partie, w których można było zasmakować prawdziwej penetracji. A teraz?
Czy tylko mi nie podobają się cementowe schody i poręcze w jaskiniach?
Cóż takie czasy, władze rezerwatów, samorządy itp. muszą w końcu na czym zarabiać, szkoda tylko, że akurat na jaskiniach. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy.