Tak na poważnie: taka bierna ochrona w postaci "rezerwatu" nie ma sensu.
Nikt tego nie pilnuje, i każdy, nawet osoby deklarujące "ekologiczne zapędy", robi tam co chce, a masowe imprezy integracyjne to codzienność ("ratownicy i tvn też muszą z czegoś żyć"
)
W związku z tym nie byłem tam już kilka lat...
PS
Jeśli przyszły park narodowy też ma mieć tylko administrację, bez "filanców", to nie ma po co powoływać parku...
Kuba