Witam użytkowników forum, jestem tu pierwszy raz i od razu mi sie spodobało
Zacznę od pytania do starych wyjadaczy: Mam mianowicie dylemat co do asekuracji w zjezdie w czasie prac wysokosciowych.Używam na codzien dwóch lin półstatycznych, zjazdu dokonuję na rolce,asekuruję się shuntem przypietym karabinkiem do uprzęży.Używam shunta z dwóch powodów: przesuwa sie w dół i w góre oraz mozna go wygodnie odblokować jesli jest lekko obciazony kiedy to reguluję sobie lina zabezpieczajaca swoje połozenie lewo-prawo którą zwykle umieszczam jakies 5m obok roboczej z uwagi na spory zasieg jakim dysponuje wtedy czasie zjazdu.
Obawiam się nastepstw ewentualnego odpadniecia w czasie wychodzenia na śćianę.Po pierwsze po podpięciu ławeczki, w okolicy shunta jest sporo szpeju co moze spowodowac nie zablokowanie sie go jak cos dostanie sie pod jezyczek shunta.Umieszczenie shunta na ląży powyżej wyklucza producent.Ma w/g niego być przy uprzęży.
Jaki macie więc pomysł na wygodną i bezpieczna asekuracje w tej sytuacji?Czy pozostaje tylko ASAP?
Czy w/g Was jedynym sensownym rozwiazaniem na zabezpieczenie się przed nie amortyzowanym szarpnieciem w czasie odpadnięcia było by zastosowanie dynamicznej liny na asekuracji? Lot odbywał by sie na linie majacej jakiez 2 m luzu+wykonanie "wachadła w kierunku osi zaczepienia liny asekuracyjnej o promieniu około 5m.
Co sadzicie o uzyciu absorbera energii+shunt w tej sytuacji?Czy wskazane jest Użycie uprzęży z szelkami aby zabezpieczyć kregosłup przed przegięciem?
Pozdrawiam
Notker