Na przykład ja. Do poignee mam na stałe dopięte auto z linki (nie tasiemki), które poprzez rapida wpinam w deltę. Ma to swoje zalety: po pierwsze szybciej idzie zakładanie sprzętu na siebie, bo nie trzeba rozpinać delty (nie zapomnisz o jej zakręceniu); po drugie łatwiej jest w razie czego założyć sprzęt do wychodzenia wisząc na linie; po trzecie masz wolnego całego lonża więc jedno uszko wykorzystujesz na przepinkach a do drugiego możesz coś przypiąć np. worek; po czwarte przy używaniu delty trójkątnej masz w niej trochę więcej miejsca - ale to już odczucie subiektywne. Ma to też swoje wady - dodatkowy kawałek metalu do wyniesienia, który teoretycznie może ulec uszkodzeniu, choć o takim przypadku nie słyszałem
Zamiast crolla używam dreslera jako przyżąd piersiowy i kostkowy - ma to też pewne zalety; dreslera, podobnie jak poignee można stosować w sytuacjach awaryjnych do ratownictwa. Podobnie jak Cieski do rolki używam tylko jednego karabinka. O shuncie nie piszę bo to podstawa
Natomiast i tak każdy prędzej czy później dopracuje sobie jakiś patent, którego będzie używał. Według mnie lepiej jest mieć osobne auto do poignee, o tak dobranej w czasie używania długości, aby przy wychodzeniu na samej poignee zbytnio się nie męczyć. Z reguły lonża jest za długa lub za krótka. W pierwszym przypadku trzeba podskakiwać żeby złapać poignee, w drugim trzeba z konieczności wychodzić drobnymi kroczkami