Przepraszam za odgrzebanie starego postu, ale nikt nie wspomniał o najlepszej cieczy odłużającej mającej bezpośredni związek z działalnością jaskiniową. Najlepiej unieszkodliwić sie wodą zanieczyszczoną zlasowanym karbidem
" alt="
" src="smileys/sp-cool.gif" />. Działa natychmiastowo nawet w minimalnych ilościach, jadza jest po tym jak po porządnej libacji (wymioty, sraka, brak możliwości zrobienia czegokolwiek), jest to trunek łatwo dostępny w tatrzańskich dziurach (niestety
) a jednocześne, w przeciwieństwie do metylaku, przyjemność może być wielorazowa.
A tak na poważnie, 1 piwko na kilku po wyjściu z dziury jest jak najbardziej dobrym i bezpiecznym pomysłem.