Wracając do meritum sprawy...
Cała afera ma jednak pozytywny aspekt, bo dzięki niej strażnicy parkowi dowiedzieli się o przepisach, które obowiązują juz od bodaj dwóch lat. Nieszczęsna "ekipa z ogonem" była pierwszą, która w ten, może nietypowy sposób, przeciwstawiła się panującej w TPN ignorancji. Myślę, że gratulacje można przyjąć
Teraz można spokojnie i legalnie iść do dziury przy czwórce, ale to i tak nic nie znaczy dla tych, którzy zawsze chodzą na lewo...
PS.
Ja moderatorów nie uważam za takich czy owakich i nie obraziłem się, gdy jeden z nich usunął mojego "zbyt dowcipnego" posta.
Pozdrawiam
Kuba