Re: w tej jaskini NIE MA NACIEKOW; wlasne podworko
Autor: mdry (---.net.fh-muenchen.de)
Data: 23 Feb 2005 - 09:09:09
wcale w nie tak zamierzchlych czasach sam bylem swiadkiem jak pewien zawodnik wynosil nacieki, ponoc naturalnie odpadle, z jaskini. Wiesc gminna niosla ze poprzez wymiane na bilety NBP poprawial sobie stan finansowania swojego, czyli rowniez naszego hobby (pasji).
Problem polegal na tym ze zasadniczo w calej grupie tylko mnie to wzruszylo. A jeden czy drugi instruktor TJ nie okazal zadnego zainteresowania.
Jeszcze absurdalniej wygladala ta sytulacja gdy delikwent stwierdzil ze zadnego ladunku ogolnego (np. smieci) nie wezmie bo ma ciezko.
Mam nadzieje (ale naprawde niewielka) ze wszyscy zamieszani w to zdarzenie od tamtego czasu zmadrzeli i nie podaje szczegolow.
Jak widac zamiatanie nalezy zaczac od wlasnego podworka.
Jaskinie latwodostepne mozna probowac chronic drakonskim prawem i zamknieciami. Jaskinie trudnodostepne chronia sie w duzej mierze same, ale przed gosciem, wandalem, dzialajacym i tolerowanym w sprawnym zespole sa rowniez bezbronne.
Proby ograniczenia dostepu do informacji uwazam za zasadniczo godne pochwaly, ale raczej skazane na niepowodzenie.