Autor:
Kuba Nowak (---.171.45.210.static.crowley.pl)
Część posiedzeń KTJ jest otwarta, zainteresowani mogą się tam pojawić i wyrazić swoje zdanie, pomóc w działaniach KTJotu, a nawet PZA. Trudno oczekiwać relacji z posiedzeń na youtube.
Co do współpracy z TPN, to jest tak, że, jak w każdym środowisku, jest frakcja przychylna i frakcja przeciwna. Z moich obserwacji i nasłuchów wynika, że frakcja przychylna pozwala coś ustalić, a w momencie podejmowania decyzji frakcja przeciwna stawia veto. Gdy dominuje frakcja przeciwna, wtedy ogranicza się nasze dotychczasowe uprawnienia, a na pocieszenie frakcja przychylna rzuca mgliste obietnice (które w razie czego frakcja przeciwna zablokuje) - patrz baza tatrzańska. W ten sposób jesteśmy w ciągłym odwrocie.
Moim zdaniem wynika to, jak zwykle, z braku zrozumienia istoty naszej działalności. W Parku rozumie ją kilka osób. Dla większości jesteśmy szkodnikami i nie jest dla nich ważne, że często zajmujemy się inwentaryzacją i dokumentacją przyrodniczą, które NALEŻĄ DO ZADAŃ PARKU NARODOWEGO. Nie dość, że robimy to niejako za TPN, za własne pieniądze, to odbywa się to na prawach łaski. Powrót do wcześniej udostępnionych jaskiń jest okupiony syzyfowymi negocjacjami i zadaniami specjalnymi - wszystko na nasz koszt...
Będący w lepszym położeniu wspinacze nie są w stanie tyle zaoferować Parkowi, ale leśnikowi, który zatrudnił się do ochrony przyrody łatwiej zrozumieć tych, co na powierzchni, niż tych, co pod ziemią, tym bardziej, że jest nas mniej...
No cóż, zejście do podziemia zawsze wiązało się z trudniejszym życiem, po prostu chyba trzeba się przyzwyczaić do szykan ze strony władzy