Hej
Wisi tam lina. Przy czym korzystając z dowolnych stałych poręczówek należy pamiętać o pewnych ostatnio mało przestrzeganych i zapomnianych zasadach. Pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć kilka z nich.

Po pierwsze wypada spytać właściciela lin czy można z nich skorzystać. To oczywiście jeżeli wiemy, czyje są to liny i wiemy że wiszą obecnie w jaskini. Ostatnio bardzo modne stały się "pospolite ruszenia" do zaporęczowanych uprzednio jaskiń. Nie są one dobrze odbierane.

Co do lin powieszonych na stałe w miejscach trudnych do wspięcia. Służą one nie do przejścia po nich całego zespołu tylko jako poręczówka dla jednej osoby z zespołu, która po wejściu na górę powiesi własną liną. Może wydawać się to komuś bez sensu, ale znacznie przedłuża to żywotność takich lin.

Trzecia zasada dotyczy bezpieczeństwa. W przypadku zastania stałej poręczówki, o której nic nie wiemy, nigdy nie powinniśmy zakładać, że jest ona w 100% bezpieczna. Tym bardziej jeżeli jesteśmy pierwszym zespołem po dłuższej przerwie. W związku z tym należy zawsze podchodzić do takiej liny z rezerwą i jeżeli jest to możliwe, podczas podchodzenia nią, asekurować się z dodatkowej liny.
W przypadku progu męczenników jest to banalnie proste bo po drodze znajduje się sporo przelotów, więc nie powinieneś mieć problemu.

Życzę udanej akcji.
Pozdr. Kiero

P.S.
Za jakiś czas na stronie KKTJ powinno ukazać się uaktualnienie szkicu tech. miętusiej na którym naniesione będą batinoksy na odcinku błotne zamki-marwoj. Jeżeli chcesz go wcześniej to podaj mi na priv swojego maila.

- Jak Pan myśli, co w dzisiejszych czasach jest większym problemem: niewiedza, czy obojętność?
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to.