Zapraszam wszystkich zainteresowanych kartowaniem jaskiń za pomocą CaveSnipera na warsztaty w dniach 25-26 maja 2013 roku.

Szczegóły na stronie Fundacji [www.speleologia.org.pl]

Pozdrawiam
Magda Słupińska

Magda Słupińska Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zapraszam wszystkich zainteresowanych kartowaniem
> jaskiń za pomocą CaveSnipera

Magda,

Z zainteresowaniem odwiedziłem Wasze stoisko na kongresie Speleo w Brnie. Po tej wizycie naszły mnie jednak refleksje, które z chęcią poddałbym publicznej dyskusji.

Korzystaliśmy z CaveSnipiera dosyć dużo na ostatniej wyprawie w Chiny. Osobiście nie mierzyłem tym urządzeniem. Ale jako że zajmowałem się na tej wyprawie "ogarnianiem" danych, miałem do czynienia z samym przyrządem, oprogramowaniem i relacjami osób, które go używały. Generalnie odniosłem wrażenie, że przyrząd sprawdza się dobrze jako zamiennik kompasu i klinometru w standardowym systemie kartowania z rysowaniem na papierze.

Przewaga nad zwykłym kompasem/klinometrem bierze się z wyeliminowania konieczności dyktowania odległości. Oszczędza się na tym czas i ukróca możliwość pomyłek w zapisywaniu liczb.

Dużo myślałem jednak o promowanym przez Was na kongresie systemie "bez rysowania". Podczas krótkiej rozmowy na stoisku Mariusz bardzo żywiołowo przekonywał mnie, że rysowanie w jaskini to już przeszłość. Że wystarczy mieć tylko zapisane w notatniku który strzał "boczny" jest do ściany, który do wielkiej wanty na spągu, a który do przepływającego strumyka - i to już wystarczy żeby jaskinię na spokojnie narysować w domu. Mimo wszystko, nie udało się mu mnie przekonać i chyba pozostanę przy szkicowaniu. Nawet jeśli mi to dosyć powoli i nie czuję się w tym orłem.

No i tu jest właśnie miejsce na tę publiczną dyskusję ... co o tym myślą Szanowni Zgromadzeni?

Ten wariant "bez rysowania" chyba robi się popularny. Z własnego doświadczenia wiem, że moja pamięć z racji wieku jest słaba i zawodna. Bez szkicu i opisu uzyskam głównie obrys korytarzy po powrocie do domu.Nie kartowałem nie wiadomo ilu jaskiń w swojej karierze, ale wiem że szkicem jak dla mnie szybciej i dokładniej uda mi się odzwierciedlić przebieg korytarza niż opisywanie/komentowaniem do czego strzelałem. Pewnie to kwestia wypracowania własnego stylu rysowania obserwacji. Przy małej jaskini to pewnie pół biedy, ale przy skomplikowanym przebiegu korytarzy, z dużą ilością elementów morfologii bez szkicu nie zdołam zrobić dobrego planu

Tendencja do przyśpieszania akcji pewnie skłania do rezygnacji z rysowania. I nie każdemu odpowiada czekanie i marznięcie w trakcie pomiarów. Pewnie każdy z kartujących spotkał się z tym wielokrotnie.

Łatwiej to wszystko robić tym, którzy po prostu to czują i potrafią. Kiedyś mój starszy i doświadczony kolega klubowy w trakcie wykładu o kartowaniu powiedział, że kartować powinien ten kto to po prostu lubi. W trakcie wypraw chyba ciężko znaleźć tylu zapalonych kartografów jaskiniowych.

pozdrawiam

Michał

Mateusz

Zostałam niejako wywołana do tablicy więc chciałabym sprostować nieścisłości jakie wkradły się do Twojego posta.

W Brnie było zamieszanie, być może Mariusz wyraził się nieprecyzyjnie, ale z tego co widzę nie do końca się zrozumieliście.

Określenie "bez rysowania" w jaskini odnosiło się do tego, że w jaskini nie powstaje kompletny plan. Nie znaczy to, że kartując za pomocą CaveSnipera rezygnujemy z notatek. Wręcz przeciwnie - robimy je i zachęcamy do tego osoby chcące CaveSnipera używać.

Zespół pomiarowy to dwie osoby - jedna wykonuje pomiary, druga wskazuje punkty i robi notatki, rysuje szkice. Ja osobiście na szkicach, w charakterystycznych miejscach, notuję nr domiaru. Pozwala mi to precyzyjnie umieścić na planie położenie wanty czy przebieg strumyka. Im więcej domiarów, tym precyzyjniej można potem kreślić zarysy. Robię to w domu przy kompie, wykorzystując narysowany w jaskini szkic. To właśnie miał na myśli Mariusz mówiąc o notatkach.

A co przekonania ...
Wychodzę z założenia, że nie jest ważne jaką techniką kartujemy jaskinię. Ważne jest żeby w miarę możliwości dokładnie ją zobrazować. Jeśli Twoim ulubionym zestawem jest DistoX i PDA, i jest Ci z tym wygodnie to nie ma sensu tego zmieniać. Ja od kilku lat używam CaveSnipera i też byłoby trudno przekonać mnie do zmiany na inny przyrząd.
To trochę tak jak z "miłośnikami" Windowsa, OSx czy Linuksa, którzy są przekonani do swoich ulubionych systemów.

Niemniej jednak ważne są też dla mnie opinie osób, które używają CaveSnipera, a one są jednoznaczne (choćby zaprezentowane w Brnie przez Włochów).

Pozdrawiam

Magda

Magda Słupińska Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> W Brnie było zamieszanie, być może Mariusz
> wyraził się nieprecyzyjnie, ale z tego co widzę
> nie do końca się zrozumieliście.

Magda,

Dzięki za wyjaśnienie!

Moje obserwacje z kuluarów (komisja informatyki, a wcześniej też nieformalne spotkanie "komputerowców") wskazują jednak na to, że nie tylko ja padłem ofiarą tego nieporozumienia. Jeśli wolno mi więc coś doradzić, popracujcie nad przekazem w tym zakresie, który idzie w świat pod marką waszej Fundacji.

Może nie wynikało to jasno z mojego postu, ale ja nie jestem przeciwko Cave Sniperowi. Wręcz przeciwnie, trzymam kciuki za ten projekt.

Z mojej perspektywy byłoby super, gdyby kiedyś Cave Sniper pozwalał na rysowanie na PDA.

Rozmawiałem o tym z twórcami przyrządu w zeszłym roku, ale podobno są duże problemy techniczne. Trochę wtedy liczyłem na to, że uda się im je w końcu kiedyś przeskoczyć. W momencie kiedy usłyszałem opowieść Mariusza (którą być może źle zrozumiałem), zaniepokoiłem się, że nigdy do tego nie dojdzie, bo taka została przyjęta "filozofia".

Ale skoro tak nie jest, to kto wie, może pewnego dnia...

m.

CaveSniper Dwa w jednym plus jedno
DistoX Trzy w jednym.

Czyli lepsze jest wrogiem dobrego
A na poważniej; co słychać z DistoX?

mdry, Mateusz pisał o nowym DistoX tu [old.forum.speleo.pl]