>>Biorąc pod uwagę kluby to tak na prawdę jura mało kogo interesuje np:
>>Katowice, Sosnowiec, Dąbrowa G.- zainteresowanie jurą minimalne lub czasem zerowe, zazwyczaj jest to jedna >>lub max kilka osób działających aktywnie, czasem bardziej pod kątem kursantów lub treningu.
Nie sądzę.
>>Tak naprawdę miłośników jury szukaj Gene właśnie na forum bo tutaj jest prawie komplet aktywu.
Być może.
>>A co do jaskiń labiryntów jak pisze A_sia - nie ma nic bardziej fajowego dla początkującego ja poczuć ??>>odrobinę adrenaliny odkrywaniem korytarzy. po drugie nie ma się co bać - na jurze ciężko jest zabłądzić
Kiedyś, dawno, przez dwie godziny szukałem wyjścia z Kryspinowskiej i po uświadomieniu sobie, że nikomu nie powiedziałem, gdzie idę zacząłem się modlić...
A po wyjściu jakie słonko było piękne...
>>Nie chciał bym generalizować ale do wielu jaskiń jury to żal czasem się wogóle przebierać zwłaszcza na >>zimnie. Wsadzisz głowę i już koniec. Stąd jurę zwiedza sie czasami na ilość...
Czasem warto wsadzić chociaż głowę.
>>Moje i moich znajomych pierwsze jaskinie to najczęściej : Kryształowa, Piętrowa, Twardowskiego, Kryspinowska
Dziś byłem pierwszy raz w Kryształowej. Fajny kawałek jaskini. Syn się cieszył, bo zamiast pająków były dwa nocujące nietoperze. Oczywiście spią spokojnie dalej. Jeden jest zaraz za pierszym ciasnym przełazem za wejściem. Uważać, by go nie potrącić!