W Kryspinowskiej jest już chyba wszystko, z odpływem szamba włącznie...
Na szczęście chyba się komuś ten odpływ nie udał. Niestety, pojawiło się już sporo pleśni. I cuchnie na kilometr nawet bez zdechłej kury. Cieszę się, że jeszcze ktoś uważa, że warto dbać o tą jaskinię, jakiś rok temu próbowaliśmy sprzątać, choć zadanie nas przerosło. Te puszki po piwie w mało dostępnych miejscach, pośrodku jeziorek, to lekka załamka...