Re: Netykieta
Autor:
a_sia (IP zapamiętane)
Data: 12 Feb 2007 - 15:50:41
Ad.dbart
Szanowny panie. Odniosłam takie wrażenie (PZA) studiując tematykę działów np: Jaskiniowa działalność i organizacja itd. Dużo było tam spraw PZ-owskich. Widać nieco nadinterpretowałam fakty, lecz nigdy ze złej woli!
Niestety zostałam źle przez pana zrozumiana. Dlaczego? Ponieważ zachęcam dyskutantów do odwiedzania klubów, zgłaszania się na kursy (gdzie mają okazję nauczyć się bezpiecznego chodzenia po jaskiniach i kultury zwiedzania).
Myślę,że dla osób które nie słyszały o klubach PZA jest to jakaś alternatywa w stosunku do rozpasanych nieformalnych grupek?
Miałam wątpliwą przyjemność "podziwiania" wyczynów conajmniej kilkunastu nieformalnych grupek działających na Jurze. Ryk, chamstwo, wulgaryzmy - to słychać było już z daleka . W jaskini "wolna amerykanka"- czyli, "kto im jest w stanie czegoś zabronić?".Kultura na poziomie zwiedzania: ZEROWA.
Zbliżone zachowanie obserwuję u NIEKTÓRYCH również na forum, proszę się więc nie dziwić, że daję klapsa.
Szczerze wątpię,że ktoś kto wie o istnieniu klubów PZA i chodzi jako niezrzeszony od kilkunastu lat, nagle zechce należeć. To będą promile i moja krytyka raczej pozostanie bez wpływu na decyzję takich osób.
Mogło mnie miejscami"ponieść" ale wątpię bym użyła gdzieś wulgaryzmu. Widzi pan, mając za dyskutanta jakiegoś prymitywa nietrudno żeby się "wypsnęło" coś niekontrolowanie. Proszę jednak przyznać mi rację,że moja krytyka jest konstruktywna i odnosi się do tematu.
Sprawa tolerancji jest dość istotna. Jeśli się nie przestudiuje całej dyskusji w danym temacie, można się złapać na stronniczości. Czasem ktoś "pije do mnie" po przeczytaniu innego "postu", więc paruję "cios" ripostując. Warto prześledzić zatem przebieg calej dyskusji aby mnie niesprawiedliwie nie osądzać.
Panie Dariuszu, nie ja jestem sędzią! "Szara myszka jaskiniowa" ceniaca sobie piękno jurajskich jaskiń (tego co jeszcze w nich pięknego zostało) próbuje konfrontować swoje opinie ze "sworą skumplowanych kolesi", bo nie zaprzeczy pan chyba (studiując posty),że większa część zna się ze sobą osobiście.
Ja bym do tego przysłowiowego "konia" dołożyła złotą karetę,dla tego,kto by ucywilizował niektórych dyskutantów. Bo kultury czasem "za grosz".
Wypada odnieść się jeszcze do p.s.
Tutaj wogóle się nie rozumiemy. Moim zdaniem (moja prywatna opinia) należy szukać rzeczonej granicy nie w aspekcie rejonów w których działa dana osoba (bo z pewnością są pseudospeleolodzy w Hiszpanii czy Chinach) lecz w aspektach organizacyjno-moralno-etycznych.
Tu zgodzę się z panem,że nie ma ostrej granicy. Dla każdego będzie ona przesunięta w inną stronę.
Dla grotołaza niewątpliwie określenie "pseudospeleo" może być pogardliwe. To tak jak z wyrazem: "złodziej".
Prawda,że nieładny i źle się kojarzy? Jeśli jednak ktoś mi coś ukradł a ja go na tym przyłapałam, MAM MORALNE PRAWO TAK GO NAZWAĆ. Nawet wtedy,gdy ma układy w prokuraturze i się wykpi wymiarowi sprawiedliwiści.
Mam nadzieję,że moje intencjie zostaną właściwie zrozumiane i docenione. Podejrzewam,że podniósł się spory skowyt karconych dyskutantów i stąd ta fatyga jednego z moderatorów.
Nie sądzę abyśmy byli w dwóch różnych drużynach. Nie o to też mi chodzi aby się podlizywać (zawsze się brzydziłam lizusostwem) ale z kulturalnym czlowiekiem zupełnie inaczej się dyskutuje niż z chamem stosującym chamskie odzywki. Po to jest w końcu forum by wyrażać swoje poglądy, nie zaś OŁTARZ KADZENIA JAKIEJŚ OSOBIE.
Zapraszam zatem do dyskusji, jeśli wola i ochota w każdym temacie na forum.
Pozdrawiam. Asia