Witam wszystkich.
Jestem przekonany, że nietoperze doskonale sobie poradzą pomimo ewentualnych krat, choć w tym względzie z pewnością pan Tomek Postawa pozostaje autorytetem i on właśnie powinien się na ten temat wypowiadać. Ja wiem tylko tyle, że naszym latającym futrzakom wystarczy niewielki otwór żeby bez problemów się przemieszczać. Problem polega na tym, że my sami często nie potrafimy się powstrzymać od łażenia po dziurach wtedy, kiedy nie powinniśmy tego robić. Osobiście uważam, że spokojnie zachowujący się ludzie (jeśli nie jest ich zbyt wielu) nie przeszkadzają zwierzakom w okresie hibernacji - gorzej niestety jest w okresie lęgowym. Tu chciałbym przypomnieć sławetny, długi weekend majowy w 2012 r., kiedy pomimo apeli pana Tomasza, przez studnisko przeczołgało się setki osób...
Co do naszego środowiska, głęboko wierzę w to, że kochamy w jaskiniach nie tylko skały, ciemność i adrenalinę, lecz również wszystko,co w nich się znajduje i mieszka. Kochamy nietoperze i ćmy i komary i meta menardi
, lubimy ich zapach i błoto i WSZYSTKO. Ponadto zrzeszamy się w przeróżnych klubach i stowarzyszeniach. A skoro tak jest, to znaczy, że znakomita większość nas - grotołazów, jest w stanie poświęcać swój czas nie tylko dla własnej przyjemności, lecz również robić coś, by te dziury chronić. Czyż nie?
Czemu zatem nasi przedstawiciele - kierownicy i prezesi klubów nie mieliby zaproponować szeroko pojętym władzom, że zajmą się jaskiniami, które wymagają ochrony? Gdyby członkowie danego klubu w profesjonalny sposób opiekowali się konkretną jaskinią, to problem byłby rozwiązany. I niech to nawet będą kraty - skoro muszą. Jestem przekonany, że żadnemu Grotołazowi taki stan rzeczy by nie przeszkadzał, a wandalom? - cóż, przed nimi właśnie mamy te jaskinie chronić...
Co do wypadków, były i pewnie niestety będą się zdarzały, ale nie mówimy przecież o przejściach dla pieszych, tylko o Jaskiniach właśnie. Nie zamyka się gór, bo giną alpiniści...
Pozdrawiam
Tomek Graban