Pioootr Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> JA jako zupełny amator zgadzam się z justibelem.
> Czasem jednak widząc co sie dzieje - gdyż
> nastolatki to czytaja a potem chwala sie ze weszli
> do takeij czy takiej jaskini nie zdjac sobie
> sprawy jakie czycha na nich niebezpieczeństwo -
> trudno jest pisać gdzie są nowe otwory, gdyż
> zaraz taki tam moze wejść. Ale z drugiej strony
> fajnie jest zobaczyć te nowe dziury i tu jest
> dylemat pisac czy nie.
Na wstępie - nie jestem zwolennikiem szerokiego informowania o jaskiniach. Prawda jest jednak taka, że sporo informacji o jaskiniach na Jurze można, przy odrobinie samozaparcia znaleźc w necie. Niestety nie na forum speleo i tu zgadzam się z Pioootrem i justbielem. Szczęśliwy odkrywca/eksplorator nowej jaskini, jeżeli nie chce z jakichkolwiek powodów informowac o położeniu 'odkrycia', powinien trzymac buzię na kłódkę. Obecnie mamy zachowanie typu: "wiem, ale na razie albo nigdy nie powiem". Dla mnie jednak największym absurdem są próby zachowania w tajemnicy informacji o obiektach znanych i zwiedzanych od lat, i to nie tylko przez osoby z tzw. "środowiska". Ręce mi opadają jak czytam odpowiedzi na pytanie o położenie, dla przykładu Jaskini Twardowskiego - lokalizacja na priv. Za chwilę będziemy mieli takie sytuacje gdy ktoś zada pytanie gdzie jest Smocza Jama, Ciemna czy Wierzchowska Górna
IMHO fakt nie opisania lokalizacji jaskini niestety nie uchroni jej przed zwiedzeniem przez przypadkowe osoby, ponieważ obszar Jury jest popularny i łatwo dostępny.
Pioootr Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A co do sprzatania
> jaskiń, moze zrobić "licytację" jaskin kazdy by
> sobie wybrał swoja i dbał o porzadek wokół
> niej, moze czasem by wystarczył jakiś kosz z
> workiem by smieci wyrzucać.
Kuba Nowak Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>[...]że wręcz zrzeszeni robią więcej "syfu"[...]
Problem jest w tym, że niestety śmiecą wszyscy, zrzeszeni i nie zrzeszeni i nie tylko na Jurze. I wynika to ze sposobu myślenia, zaprezentowanego powyżej zapewne nieświadomie. Podzielmy wszystkie jaskinie pomiędzy grotołazów, może mnie się taka nie dostanie, to nie będę musiał sprzątac. I co dalej? W czyjejś jaskini śmiecę a w swojej nie? A może zamiast ustanawia opiekunów samemu zadbac o porządek w środku i wokół? Dlaczego nie ma wśród nas poczucia, że wszystkie jaskinie są nasze i zwyczajnie w nich nie śmiecimy. A jak już napotkamy śmieci to posprzątamy po innych (wiem, że to utopia, niestety). Po co? Przecież to nie moje śmieci, przecież jest opiekun, a jak go nie ma to ustalimy kto nim będzie. Sprawa jest prosta - skoro delikwent miał siłę żeby wynieś pod jaskinię pełną flaszkę mineralnej, to powinien miec siłę aby zabrac ze sobą pustą. Jak nie ma siły, to niestety ale nie nadaje się do zabawy w te klocki.