Kiedyś w Grupie Karkonoskiej pojawiła się wątek ubezpieczeń. Jeden z kolegów rozmawiał, bodajże w PZU, na ten temat czy byliby zainteresowani. Jako, że najwięcej wypadków w górach to wypadki przywyciągowe (tzn. narciarskie i snowbordowe około 90%) to pytanie brzmiało ile by kosztowało takie ubezpieczenie? Tak jak pisał Marcin, symulacja pokazała, że ubezpieczenie kosztowałoby 2-3 złote (karnet całodniowy kosztuje ok. 70). Co więcej, ubezpieczyciel mógłby oddać nawet do 60% z tej kwoty na GOPR bo i tak by na tym nieźle zarabiał a kwota ta pozwoliłaby może na uzawodowienie służby.
Innym rozwiązanie jest wprowadzenie opłat związanych z ratownictwem na nartostradach od gestorów wyciągów. Musiałby to być jakaś odgórnie ustanowiona stawka, np. od powierzchni nartostrad. Wtedy GOPR/TOPR miałby pieniądze na te nieliczne wypadki związane z Ratownictwem Górskim. Jako argument mam poniższy przykład, który może nie dotyczy GJ GOPR. Na dyżurze w stacji ratunkowej jest 4 ratowników (dawno tylu nie wiedziałem na dyżurze). Przychodzi zgłoszenie, że są dwa wypadki narciarskie, ratownicy wyjeżdżają nieść pomoc. W czasie kiedy opatrują poszkodowanych jest zgłoszenie, że zeszła lawina... Pytanie, kto ma pojechać nieść pomoc zasypanym?
Dlatego uważam, że w naszych realiach nie trzeba wprowadzać ubezpieczenia za wyjścia w góry a wprowadzić ubezpieczenie dla narciarzy (doliczone do ceny karnetu).
Co do czasu dojazdu PSP i GJ to faktycznie jest duże nieporozumienie. Z doświadczenia wiem, że PSP zbiera się od momentu zgłoszenia do wyjazdu w 2 minuty jeśli chodzi o wyjazd zastępu specjalistycznego (jakim jest grupa wysokościowa). Czy jakakolwiek grupa regionalna GOPR jest w tak szybkim stanie wyjechać do zdarzenia, jeśli na dyżurze nie ma akurat większej liczby ratowników. I znów odwołam się do doświadczenia, nie ma takiej możliwości - przykro to pisać.
Zgodnie z ustawą PSP ma prawo przejąć dowodzenie akcją ratunkową także w górach, ale nie robi się tego bo ceni się fachowość ratowników TOPR/GOPR.
Więcej, jeśli przyjeżdża PSP np. do ewakuacji wyciągu to GOPR oddaje dowodzenie akcją - względu odpowiedzialności. PSP wyznacza odcinek specjalny, gdzie działania prowadzi GOPR i wszyscy są zadowoleni.
Co do pana Van de Cogena - osobiście myślę, że nic nie zmieni w sprawie ratownictwa w myśl zasady jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać jak i one
Chyba trochę przesadziłem.
mgala Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> raczej musimy walczyć, żeby nic się nie
> zmieniło. póki co ratownictwo w polsce, jak i w
> większości krajów europejskich jest bezpłatne.
> i tak powinno pozostać. z kolei aby pokryć
> koszty leczenia w całej eu wystarczy tylko ważne
> ubezpieczenie społeczne.
>
> co do ubezpieczenia nnw, to nie potrzeba regulacji
> prawnych, tylko trzeba wynegocjować dobre warunki
> z ubezpieczycielami. przecież państwo nie
> narzuci wysokości stawek!
>
> sporo rozmawialiśmy na ten temat na tegorocznym
> kongresie ratownictwa jaskiniowego uis na
> węgrzech. póki co ratownictwo jaskiniowe jest
> płatne w austrii, szwajcarii, niemczech i
> słowacji.
>
> właśnie na bezpłatnym ratownictwie bazują
> niskie ubezpieczenia federacyjne w wielu krajach
> (i na liczbie zarejestrowanych członków).
>
> kiedy francja na jakiś czas wprowadziła
> możliwość pobierania opłat za ratownictwo, to
> towarzystwa ubezpieczeniowe zaproponowały
> podniesienie stawek za ubezpieczenie federacyjne
> do 2500zł!
>
> nawet austriacy przyznali, że wprowadzenie opłat
> za ratonictwo w innych krajach, spowodowałoby
> drastyczne podwyższenie składek w oav.
>
> u nas do tej pory przebąkiwano o wprowadzeniu
> przedpłat za ratownictwo, pobieranych wraz z
> biletami. gdy robiono symulacje, mówiono o cenie
> 1-3 zł za dzień. ale dotyczyło to zwykłych
> turystów, w przypadku grotołazów mówiono o
> 8-10 zł.
>
> najbardziej niebezpieczne jest to, że
> stowarzyszenia ratownicze mogłyby eskalować
> swoje żądania finansowe w nieskończoność,
> tak, jak to się dzieje w amerykańskim systemie
> medycznym. bo dlaczego jeden a nie 3 śmigłowce?
>
> moje prywatne zdanie jest takie, że za wszystkie
> stałe zadania ratownicze powinny odpowiadać
> służby państwowe. ze względu na kontrolę
> wydatków, koordynację działań, siły i środki
> którymi dysponują.
>
> w krakowie jest grupa wysokościowa psp, w której
> jest wielu grotołazów. niektórzy pancerni.
> wszyscy wyszkoleni na wysokim poziomie. i co? gj
> rozstawia tablice w dolinkach podkrakowskich,
> żeby dzwonić w razie wypadku do nich. psp ma 10
> minut drogi, gj 70 km.
>
> ależ mi się ulało
> pozdroowka
> mgala
>
> carconosh Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Słuchajcie, a może by zebrać
> najmądrzejszych
> > (najbardziej doświadczonych) z nas i
> napisać
> > propozycję unormowania sytuacji ratownictwa
> w
> > górach/jaskiniach, ubezpieczeń itd?? Prawda
> jest
> > taka, że duża część z nas jest
> potencjalnie
> > zagrożona wypadkiem - czy to na Jurze, czy
> w
> > Tatrach... Chyba wolelibyśmy mieć tą
> > świadomość , że nie zabraknie środków
> tym,
> > którzy mają nas ratować. I że nie
> będzie
> > konieczności robienia zrzuty na sprzęt
> > ratowniczy (tak jak to było ze śmigłowcem
> dla
> > TOPRu).
> > Na pewno niektórzy z nas mają jakieś
> pomysły,
> > jak to wszystko jeszcze bardziej usprawnić.
>
>
>
Konar