A ja mam identycznego WIS'a i raczej nie zawodził - raczej bo croll lubił się ślizgać. Dawniej to innych sprzętów "nie było". WIS to i tak niezła alternatywa dla prusów. Można było także: węzeł ratowniczy (asekuracja) i zjazd w kluczu a z powrotem na łapach.
Jest takie zdanie w książce Górnego i Szelerewicza które w dzisiejszych czasach może się wydać śmieszne ale w latach 80 było jaknajbardziej aktualne:
...Opisywany powyrzej sprzęt (chodziło o Petzla: Shunta, Poignee, Crola itp.) jest bardzo drogi - ok 30 dolarów za sztukę - więc na polskim rynku praktycznie niedostępny
To była prawda ! Ja to sprzęt Petzla mogłem sobie obejrzeć w Katowickim AlpinSporcie tylko na wystawie. Cena przewyższała kilkakrotnie pęsje moich rodziców. Dla przykładu mogę podać iż linę (80 m) kupiliśmy za niecałe dwa dolary (21 000 zł).
A i jeszcze jedno... Dawniej na Poignee mówiono "Małpa" i raczej nie stosowano tej pierwszej nazwy.