> Oprócz tego alpinizm
> przemysłowy, trochę wchodzimy w techniki
> ratownictwa, no i zaczyna się Dream Jump.

aa, jak dream jump to przepraszam. musisz być na prawdę specjalistą najwyższej klasy. no i irata. tam pracują chyba najlepsi, co?

twoje wywody na temat rolki stop też chyba wszystkich rzuciły na kolana i chyba zaraz wszyscy grotołazi na świecie przerzucą się na id.

------------

sam nie wiem po co ci odpowiadam. ale powiem tak: zostań w swoim świecie fantazji, tylko proszę nie ubij nikogo.

Na takim poziomie jak "mgala" (onetowskim) nie mam zamiaru z nikim dyskutować - chcecie, proszę bardzo rzucajcie we mnie błotem, jeżeli ma wam to podnieść ego.
Jak masz coś do tego co napisałem to z łaski swojej udowodnij co źle piszę np. - bronisz SIMPLE? Twoja sprawa, ale używaj jasnych argumentów, przykładów, etc. Na poziomie magla(w sumie blisko do mgala -może ten nick to coś jak akronim?) nie mam zamiaru z nikim się spierać.
Co do Dream Jump to proszę nie mylić ekip, i najpierw dowiedzieć się kto, co i jak, a potem rzucać błockiem (żeby) na prawo i lewo.

Skoro jesteś związany ze środowiskiem wrocławskim to chyba masz złych informatorów co do rosnących cen. Od 8 lat jeśli nie więcej w Speleoclubie Wrocław cena za szkolenie wstępne wynosi 650 złoty. Później są dwa obozy, których cena na przestrzeni tych lat wzrosła tylko o 50 złoty (inflacja). Tak więc nie wiem czemu piszesz o jakimś drastycznym wzroście cen. Kurs w SCW to w sumie jakieś niecałe 1500 złoty i tak było odkąd pamiętam.
Trzeba pamiętać, że koszt ten jest rozłożony w czasie i się go tak nie odczuwa. Sekcja Grotołazów też robi kurs w podobnej cenie.
Jak spojrzysz na ceny w różnych klubach to są one jednakowe. Jeśli instruktorzy, kluby itc chcieli by zarabiać na kursach to powinni zejść trochę z ceny i podebrać obcemu klubowi kursantów. Tak się jednak nie dzieje - a dlaczego to pisałem już wcześniej.
Ze środowiskiem masz nie wiele wspólnego to potwierdziłeś poprzednim postem.

Łatwo jest pisać pod nickiem, ale brak odwagi do podpisania się pod swoimi poglądami to jest właśnie styl "onetowski" jak go nazwałeś.

Pozdrawiam
Michał Konarski






Konar

> Już pisałem, że nie podważam sensu kursów i
> nabywania wiedzy, ale ich rosnąca cenę.

Może tak na koniec, aby zamknąć temat.
Jeżeli chciałeś porozmawiać na temat ceny kursu taternictwa jaskiniowego to wystarczyło po prostu kulturalnie zapytać, dlaczego jest ona taka a nie inna, a nie oczerniać kluby o finansowanie sobie wypraw z pieniędzy uzyskanych z kursów, bo to bzdura. Powinieneś się ciszyć, że nie pojechano z tobą jak z g.... tylko podjęto rozmowy, bo naprawdę wiele osób poczuło się takimi oskarżeniami mocno dotkniętych. Jak już sam się przyznałeś, nigdy takiego kursu nie przeszedłeś, więc nie masz pojęcia ile czasu klub poświęca na szkolenie i że nie ma z tego żadnych kokosów. Mam nadzieję, że przedstawione przez kilku forumowiczów argumenty wystarczająco uzmysłowiły ci fakt, że to nie są kursy komercyjne tylko koleżeńskie.
Z drugiej strony piszesz, że jesteś doświadczony bo już 10lat działasz na linach. Ciekawi mnie tylko w jakim standardzie, bo zdarzyło mi się widzieć chłopaczków co już 10lat "wiszą" a robili takie numer, że aż dziw, że przez te lata nic im się jeszcze nie stało.
Pozdr Kiero

> Może tak na koniec, aby zamknąć temat.
> Jeżeli chciałeś porozmawiać na temat ceny
> kursu taternictwa jaskiniowego to wystarczyło po
> prostu kulturalnie zapytać, dlaczego jest ona
> taka a nie inna, a nie oczerniać kluby o
> finansowanie sobie wypraw z pieniędzy uzyskanych
> z kursów, bo to bzdura.

Już pisałem - nie moja wina że ktoś (2 osoby) podały mi takie informacje, i co więcej reszta faktów do tego pasowała. Panowie przedstawili mi zupełnie inny obraz. Wnioski mam "po środku" i zachowam je dla siebie, żeby "zamknąć temat."

>Powinieneś się ciszyć,
> że nie pojechano z tobą jak z g.... tylko
> podjęto rozmowy, bo naprawdę wiele osób
> poczuło się takimi oskarżeniami mocno
> dotkniętych.

Nie widzę powodów żeby się cieszyć z czegoś co powinno być standardem w kulturalnej dyskusji, chyba że przyjmujemy chamstwo za normę - wtedy, owszem mógłbym się cieszyć.



>Jak już sam się przyznałeś,
> nigdy takiego kursu nie przeszedłeś, więc nie
> masz pojęcia ile czasu klub poświęca na
> szkolenie i że nie ma z tego żadnych kokosów.
> Mam nadzieję, że przedstawione przez kilku
> forumowiczów argumenty wystarczająco
> uzmysłowiły ci fakt, że to nie są kursy
> komercyjne tylko koleżeńskie.

Jakiekolwiek argumenty przedstawiły tutaj 3 osoby i im, w tym Panu, dziękuję.


> Z drugiej strony piszesz, że jesteś
> doświadczony bo już 10lat działasz na linach.
> Ciekawi mnie tylko w jakim standardzie, bo
> zdarzyło mi się widzieć chłopaczków co już
> 10lat "wiszą" a robili takie numer, że aż dziw,
> że przez te lata nic im się jeszcze nie stało.
>

Na pewno nie takim:
[www.sztolnie.fora.pl]

Jeżeli ciekawi Pana w jakim standardzie to proszę pooglądać fachowym okiem artykuły na forum, myślę że nie znajdzie tam Pan wielu błędów, a tym samym powodów do zmartwień o standard w jakim pracuje w kopalniach.
Pozdrawiam.

rossomak

No to może o cenach raz jeszcze we Wrocławiu. Nie zmieniły się od dawna w SGW. ja robiłam kurs bardzo dawno temu i ceny były bardziej niż umiarkowane i jakby to przeliczyć, to pewnie wyszły by podobne, choć nie mieliśmy wypasionego sprzętu, a prusiki, a kaski każdy załatwiał we własnym zakresie. Teraz "kursują się" moje dzieci. Jedno robiło kurs jakieś 5 lat temu (tak z obliczeń mi wychodzi), a teraz kolejne się szkoli. I cena jest taka sama. Więc nie wiem, skąd masz te informacje o ogromnych podwyżkach. A ceny wszystkiego niestety wzrosły i to sporo. Sprzęt kursancki jest w dobrym stanie. A poza tym - nikt nie twierdzi, że chodzenie po jaskiniach to tani sport. I nikt nikogo nie zmusza do jego uprawiania.
pozdrawiam
Hanka Buczkowska

rossomak
oczywiście masz rację powiedz mi tylko dlaczego jazda na nartach z instruktorem kosztuje 50-60zł.i to na własnym sprzęcie,
jestem instruktorem i twoja prawda wcale mnie po oczach nie "kolneła",
zrób najpierw kurs instruktorski kosztem urlopu a potem daj cały sprzęt załatwiony w klubie oczywiście za darmo weź wałówkę i jedź na stopa w tatry żeby szkolić koleżeńsko,
kiedyś to były czasy sam robiłem kursy darmo ale sprzęt miałem od walkosza, liny z bielska, "instruktorzy" przy okazji kursu sami uczyli się chodzić po jaskiniach a nocleg był u śp. Jasinka na nędzówce za dychę na podłodze z wc w stodole i z własnym węglem,
to były czasy!!!
pozdrawiam
rysiek

Jeszcze jedno mi się przypomniało. Zapytasz, dlaczego sami nie szkoliliśmy dzieci (mąż też jest grotołaz). Ano dlatego, że bycie grotołazem to nie tylko umiejętność posługiwania się sprzętem. Na kursie zdobywa się wiedzę bardzo obszerną m.in. z topografii, geologii, ratownictwa itp. Wybacz, ale jeden człowiek tego wszystkiego porządnie nie poprowadzi. Nawiązują się też przyjaźnie, a to warte jest każdych pieniędzy. Resztę powiedzieli koledzy.
Hanka

Panowie, jeśli mogę... Mam to szczęście, że przynajmniej dwóch z Was znam osobiście (mgala, rossomak) i jestem przekonany, że gdyby do tej dyskusji doszło podczas spotkania na żywo, żadnego spięcia by nie było! Wyjaśnilibyście sobie swoje poglądy i każdy wyniósłby z tego coś dobrego. Bardzo, więc Was proszę o wyluzowanie.