Wyjeżdżam teraz na weekend, więc nie będę miał okazjii śledzić forum... Ditta wywołała mnie do tablicy:

Dlaczego uważam że warto byłoby założyć własną federację speleo?

Uważam, że jesteśmy całkiem sporym, skonsolidowanym środowiskiem. Dzięki zachowaniu klubowego charakteru szkoleń wciąż jesteśmy w stanie kształtować pozytywne zachowania u młodszych generacji.

Nie wierzę, że z chwilą założenia nowej organizacji jak za dotknięciem różczki zrealizujemy wszystkie nasze marzenia. Jednak uważam, że każdy z nas ma potrzebę identyfikacji, przynależności. Stowarzyszenia są właśnie polem zaspakajania tych potrzeb. Z entuzjazmu kilku napaleńców mogą powstać naprawdę piękne rzeczy.

PZA jest związkiem stowarzyszeń, organizacją pozarządową o statusie Polskiego Związku Sportowego. Jednak jest również członkiem UISu i UIAA. To nie jest tak, że jesteśmy skazani na bycie zawodnikami sportowymi, nie ma żadnych formalnych przeszkód aby zajmować się badaniami stricte naukowymi.

Myślę, że PZA w tej chwili nie zaspakaja naszej potrzeby identyfikacji. Jesteśmy członkami PZA niejako z rozpędu.

I tu pojawia się problem - de facto środowisko jaskiniowe nie może samostanowić. Walny Zjazd Delegatów Klubów i Sekcji Taternictwa Jaskiniowego nie jest oficjalnie zamocowany w statucie PZA, mamy jedynie głos doradczy. Dopóki sprawy były załatwiane na zasadzie konsensusu, było dobrze. Niestety, ostatnio każde środowisko ciągnie w swoją stronę. I jakoś tak mam wrażenie, że w wielu sprawach zamiast dbać o swój własny interes, staramy się zbawić cały świat.

Osobiście nie potrzebuję zaszufladkowania czy 'speleo' to nauka czy sport. Tą dyskusję możnaby ciągnąć w nieskończoność i inne federacje też przez to przechodziły. Jednak boję się w tej chwili naszej marginalizacji w PZA, bo urzędnik w ministerstwie zawsze znajdzie więcej zrozumienia dla sportowca starującego w pucharze swiata w narciarstwie wysokogórskim, czy dla wspinacza startującego w pokazowej dyscyplinie na olimpiadzie niż dla grotołaza.

Chciałbym, aby powstał związek, w którym mamy mocną komisję ratownictwa jaskiniowego, dział dokumentacji jaskiń, komisję badań naukowych, archiwum... chciałbym, żebyśmy mieli wspólną legitymację, i kontakty z różnymi organizacjami.

W tej chwili robiąc coś dla związku mam wrażenie, że moja praca gdzieś przepada. Wiadomo, że tak na prawdę ewentualny związek byłby bardziej dla przyszłych pokoleń niż dla mnie. Ja już mam znajomych, którzy zabiorą mnie na wyprawy, nie muszę przegryzać się w poszukiwaniu faktów z historii klubu. Ale chciałbym, żeby była zachowana ciągłość środowiska nie tylko na poziomie klubów, ale również na poziomie ogólnopolskim.

Nie jest tak, że trzęsą mi się ręce żeby założyć nowy związek. To mnóstwo pracy, czają się również zagrożenia - na przykład to, że się przy okazji wszyscy pokółcimy. Jednak widzę z rozmów z wieloma grotołazami z wielu klubów, że mamy podobne spojrzenie. Fajnie by było mieć własny związek - może ta dyskusja pozwoli nam do tego dojrzeć.